Gdyby nie ta druga kwarta...- relacja z meczu Asseco Prokom II Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rezerwy Prokomu po raz kolejny potrafiły postawić się wyżej notowanemu rywalowi. Gdyby gdynianie nie przespali drugiej kwarty, kto wie, jak potoczyłyby się losy tego spotkania...

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza odsłona zaczęła się od punktów kapitanów obu ekip - Sławomira Sikory i zaraz potem, Radosława Basińskiego. Później walka toczyła się punkt za punkt. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, stąd cała kwarta zakończyła się rezultatem 23:23.

Druga ćwiartka, to ćwiartka MKS-u. Goście rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Rzucili aż 13 punktów z rzędu! Asseco II grało chaotycznie i nieskutecznie. Pierwsze punkty dopiero po 4 minutach rzucił Paweł Bach. Gra stała się już bardziej wyrównana. Po 5 minutach było 39:32 dla Dąbrowy. Końcówka należała już tylko do podopiecznych Wojciecha Wieczorka. Goście rządzili zarówno w ataku, jak i w obronie. Skutecznie zza linii 6,25 m trafiał Basiński. W ostatniej sekundzie z 8 metrów trójkę dorzucił Paweł Zmarlak i jego ekipa wygrała tę odsłonę 31:13! i prowadziła w całym spotkaniu 54:36.

W trzeciej kwarcie rezerwy Prokomu napsuły liderowi trochę krwi. Pierwsze 3 punkty po akcji 2+1 zdobył Krzysztof Krajniewski. Po chwili kolejne dwa oczka dorzucił Mirosław Łopatka, który dobrze radził sobie pod koszem z Adamem Lisewskim. Podopieczni Leszka Marca jakby odczarowani ambitnie odrabiali straty. MKS grał nieskładnie. Po 5 minutach prowadził już tylko 60:54. Asseco II przycisnęło w defensywie, nie pozwalają gościom się rozstrzelać. Pod koniec Dąbrowa Górnicza trochę się przebudziła i mimo przegranej kwarty 18:26 prowadziła w meczu 72:62.

Ostatnia odsłona była bardzo nerwowa. Obie ekipy rozpoczęły źle. Po chwili 4 punkty z rzędu trafili Bach i Łopatka. MKS był lekko zdekoncentrowany. Trener Wieczorek wziął szybko czas. Początkowo jego rady nic nie dały. Asseco II rządziło w obronie. Przechwytem i wsadem popisał się Krajniewski. Goście jednak nie dają za wygraną. Po 5 minutach prowadzą 82:75. W ważnym momencie trójki trafiał Zmarlak, który sprawił, że na minutę do końca jego team prowadził bezpiecznie 92:80. W ostatnich sekundach gospodarze już odpuścili. Mecz zakończył wsad Adama Lisewskiego. Lider z Górnego Śląska mógł się cieszyć zwycięstwem 96:83. Choć nie przyszło im ono tak łatwo, jak mogliby się spodziewać.

Po meczu powiedzieli:

Trener Asseco II, Leszek Marzec: Dąbrowa Górnicza to pierwszy zespół w lidze, który aspiruje do awansu do ekstraklasy. Mają bardzo dobry, zbilansowany skład, na każdej pozycji doświadczonych zawodników. W drugiej kwarcie zabrakło nam koncentracji, ciężko nam było podjąć walkę. Zagraliśmy dobrze pierwszą odsłonę, w drugiej - zmęczenie dało się we znaki. Przespaliśmy początek i po prostu MKS nam "odjechał". W ciągu pierwszych minut trzeciej kwarty odrobiliśmy spore straty, ale to było jeszcze za mało, żeby pokonać lidera.

Zawodnik MKS-u, Paweł Zmarlak: Do przerwy udało się nam uzyskać wysokie prowadzenie. Po przerwie wyszliśmy trochę zdekoncentrowani, Prokom odrabiał straty i przez to w czwartek kwarcie musieliśmy się dużo natrudzić, żeby utrzymać korzystny dka nas wynik. Na szczęście skończyło się to dla nas szczęśliwie. Asseco II to trudny rywal, zwłaszcza u siebie. W zespole tym jest na prawdę dużo młodych, perspektywicznych graczy, do tego dochodzi dwóch doświadczonych zawodników, którzy wnieśli dużo dobrego do ich gry.

Asseco Prokom II Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 83:96 (23:23; 13:13; 26:16; 21:26)

Asseco II: Mirosław Łopatka 21 (1x3), Paweł Bach 15 (1x3), Grzegorz Mordzak 13 (1x3), Krzysztof Krajniewski 10 (1x3), Piotr Śmigielski 8, Piotr Wojdyr 5, Sławomir Sikora 5 (1x3), Arkadiusz Kobus 4, Daniel Grujić 2

MKS Dąbrowa: Piotr Zieliński 20, Radosław Basiński 19 (2x3), Łukasz Szczypka 17 (2x3), Paweł Zmarlak 15 (3x3), Adam Lisewski 9, Marek Piechowicz 8, Paweł Bogdanowicz 6, Krzysztof Koziński 2

Źródło artykułu:
Komentarze (0)