Choć przed meczem trener Mirosław Trześniewski zapowiadał walkę o zwycięstwo, to taka miała miejsce tylko do stanu ... 4:2. Potem 16 punktów z rzędu zdobyły zawodniczki z Leszna. Nie niepokojone przez nikogo, za 3 punkty trafiały Edyta Krysiewicz i Aleksandra Drzewińska, a jeśli jakiś rzut im nie wyszedł, to bez problemu ich koleżanki zbierały piłkę z tablicy i ponawiały akcje. Bezradny był szkoleniowiec gospodarzy, który tylko biegał wokół ławki i w mało parlamentarnych słowach wyrażał się o grze swoich podopiecznych. W końcówce pierwszej kwarty łodzianki się nieco obudziły, zniwelowały stratę do 7 "oczek", jednak w drugiej odsłonie inicjatywa ponownie należała do lesznianek.
Po 30 minutach pewne już było, że 2 punkty wyjadą do Leszna, stąd prawdopodobnie nieco rozprężenia w zespole Jarosława Krysiewicza. Częściowo wykorzystały to gospodynie, głównie za sprawą Ugo Ohy i Dominic Seals, jednak wystarczyło to tylko do zmniejszenia rozmiarów porażki, a końcowe zwycięstwo Tęczy nie było ani przez moment zagrożone.
Żal oglądać, co dzieje się z zespołem koszykarek ŁKS-u w ostatnich tygodniach i miesiącach. Grają w nim zawodniczki z przeszłością w reprezentacji Polski - Alicja Perlińska i Agnieszka Makowska. Niestety, poziom prezentowany przez ŁKS, nie nadaje się do nazywania go "ekstraklasą", a co gorsze, trener Trześniewski nie ma żadnego pomysłu na poprawę gry.
ŁKS Siemens AGD Łódź - Super Pol Tęcza Leszno 62:72 (15:22, 8:16, 15:18, 24:16)
ŁKS Siemens AGD: Oha 17, Perlińska 12, Makowska 10, Seals 10, Grabowska 6, Novikava 4, Shchypakina 3, Owczarek 0.
Super Pol Tęcza: Walich 17, Krysiewicz 15, Drzewińska 14, Durak 7, Czarnecka 7, Gahan 5, Gajewska 4, Gawrońska 3, Kaszewska 0.
Sędziowali: Dziopak i Bieńkowski.