NBA: No Kobe, no problem

Już czwarty kolejny mecz Los Angeles Lakers muszą radzić sobie bez Kobe’ego Bryanta, który zmaga się kontuzją kostki. Póki co jednak mistrzom NBA nie przeszkadza brak swojego lidera, o czym świadczy choćby wtorkowa wygrana nad Golden State Warriors.

W tym artykule dowiesz się o:

LA Lakers z jednej strony martwią się nieobecnością Kobe’ego Bryanta, a z drugiej mają powody do radości, ponieważ Jeziorowcy jawią się ostatnio jako dobrze współpracujący ze sobą monolit, zdolny triumfować nawet w przypadku absencji swojego lidera. Wtorkowy triumf nad GS Warriors był czwartym kolejnym odniesionym bez Bryanta. Na parkiecie nie było jednak widać jego braku.

Kapitalnie spisał się Shannon Brown, który rozegrał najlepszy mecz w karierze, notując 27 punktów i 10 zbiórek. Na swoim poziomie prezentowali się także pozostali gracze. Gasol z Artestem nie dość, że punktowali, to na dodatek mieli w sumie aż 11 asyst. Pod koszem nie do zatrzymania był Andrew Bynum, autor 21 punktów.

- Mamy naprawdę dobry zespół. Z Kobem w składzie jesteśmy jedną z najlepszych drużyn w historii - ponieważ on jest graczem takiego formatu. Potrzebujemy go z powrotem, ale on musi być przede wszystkim zdrowy i zdolny do gry - przyznał Ron Artest. Wojownicy, którzy przegrali po raz 20 w ostatnich 22 pojedynkach w Staples Center, są na przedostatniej lokacie w Konferencji Zachodniej, z mizernym bilansem 14-38.

Niezbyt okazale wypadł występ trójki nowych graczy Dallas Mavericks. Caron Butler, Brendan Haywood i DeShawn Stevenson zadebiutowali w szeregach Mavs, ale ich nowy zespół rozegrał jedno z gorszych spotkań w tym sezonie. Ledwo 32. proc. skuteczność nie mogła wystarczyć do ogrania Oklahomy City Thunder, która po słabej pierwszej kwarcie wzięła się do odrabiania strat. Pewnie wygrana druga i trzecia kwarta ostatecznie załatwiły sprawę. Grzmot triumfował po raz siódmy z rzędu i jest już na 5. miejscu w Konferencji Zachodniej.

- Jesteśmy w trakcie niezłej serii, ale moi gracze są pokorni. Oni już z niecierpliwością czekają na kolejną konfrontację - mówił Scott Brooks, szkoleniowiec Thunder. Powody do radości miał również Kevin Durant, który w 26. kolejnym spotkaniu zdobył przynajmniej 25 punktów. Lider Grzmotu potrzebował na to jednak aż 28 rzutów, trafiając ledwo dziewięć. Trzech innych zawodników gospodarzy dorzuciło po 17 oczek (Westbrook, Green, Harden).

Bardzo ważne zwycięstwo odnieśli koszykarze Boston Celtics, którzy nadal nie potrafią wrócić do swojej optymalnej dyspozycji. Jeden z głównych faworytów na Wschodzie długo męczył się z Sacramento Kings, ostatecznie zwyciężając 95:92. W końcówce większe doświadczenie i chłodna głowy gości dały znać o sobie. 17 punktów zdobyli Paul Pierce i Rasheed Wallace.

- Jesteśmy szczęśliwy, bo to zwycięstwo było dla nas ważne. Staramy się skupiać na kolejnych meczach i robić to co potrafimy najlepiej w każdym spotkaniu - powiedział Doc Rivers, szkoleniowiec Celtów. Trener drużyny z Massachusetts musi zmobilizować swoich podopiecznych przed serią meczów wyjazdowych z klasowymi rywalami - LA Lakers, Portland i Denver. W lutym Celtics zmierzą się także z Cleveland. Wtedy poznamy prawdziwą wartość mistrzów NBA sprzed dwóch sezonów.

Philadelphia 76ers - Miami Heat 78:105 (21:23, 14:23, 17:33, 26:26)

(T. Young 16, A. Iguodala 11, S. Dalembert 9 (10 zb) - D. Wade 24, J. O’Neal 20, U. Haslem 13)

Charlotte Bobcats - New Jersey Nets 94:103 (27:31, 25:21, 21:30, 21:21)

(G. Wallace 21 (10 zb), B. Diaw 19 (10 zb), R. Felton 18 - C. Lee 21, D. Harris 17, B. Lopez 16)

Detroit Pistons - Minnesota Timberwolves 108:85 (25:31, 27:21, 33:13, 23:20)

(J. Jerebko 21, R. Hamilton 12, T. Prince 11 - K. Love 22 (15 zb), A. Jefferson 14, C. Brewer 11)

Oklahoma City Thunder - Dallas Mavericks 99:86 (16:26, 40:28, 22:11, 21:21)

(K. Durant 25 (14 zb), R. Westbrook 17, J. Green 17, J. Harden 17 - D. Nowitzki 24, J. Terry 14, C. Butler 13)

Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 95:109 (30:27, 25:36, 19:24, 21:22)

(R. Gay 21, Z. Randolph 18 (15 zb), O.J. Mayo 15 - J. Richardson 27, A. Stoudemire 21 (10 zb), R. Lopez 18 (10 zb))

Chicago Bulls - New York Knicks 118:85 (29:28, 35:22, 31:18, 23:17)

(D. Rose 29, L. Deng 18, K. Hinrich 14 - D. Lee 24 (12 zb), A. Harrington 15, W. Chandler 10, D. Gallinari 10)

Houston Rockets - Utah Jazz 95:104 (23:28, 32:21, 19:27, 21:28)

(A. Brooks 18, D. Andersen 18, T. Ariza 15 - M. Okur 21, P. Millsap 20 (12 zb), D. Williams 17 (15 as))

Sacramento Kings - Boston Celtics 92:95 (30:30, 22:27, 17:19, 23:19)

(O. Casspi 19, T. Evans 17 (11 zb), J. Thompson 14 (11 zb) - P. Pierce 17, R. Wallace 17, R. Allen 15)

Portland Trail Blazers - Los Angeles Clippers 109:87 (26:20, 23:18, 29:27, 31:22)

(M. Webster 28, L. Aldridge 22, R. Fernandez 15 - E. Gordon 20, R. Butler 18, D. Jordan 14 (11 zb))

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 104:94 (36:24, 18:27, 25:22, 25:21)

(S. Brown 27 (10 zb), A. Bynum 21, R. Artest 15 - A. Morrow 23, C.J. Watson 20, C. Maggette 17)

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

1. Boston 33 18 .647

2. Toronto 29 23 .558

3. Philadelphia 20 33 .377

4. NY Knicks 19 33 .365

5. New Jersey 5 48 .094

CENTRAL DIVISION

1. Cleveland 43 11 .796

2. Chicago 26 26 .500

3. Milwaukee 24 27 .471

4. Detroit 19 33 .365

5. Indiana 18 34 .346

SOUTHEAST DIVISION

1. Orlando 36 18 .667

2. Atlanta 33 18 .647

3. Charlotte 26 26 .500

4. Miami 27 27 .500

5. Washington 17 33 .340

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

1. Denver 35 18 .660

2. Utah 33 19 .635

3. Oklahoma City 31 21 .596

4. Portland 32 24 .571

5. Minnesota 13 41 .241

PACIFIC DIVISION

1. LA Lakers 42 13 .764

2. Phoenix 32 22 .593

3. LA Clippers 21 32 .396

4. Sacramento 18 35 .340

5. Golden State 14 38 .269

SOUTHWEST DIVISION

1. Dallas 32 21 .604

2. San Antonio 30 21 .588

3. New Orleans 28 25 .528

4. Houston 27 25 .519

5. Memphis 26 26 .500

Komentarze (0)