Mimo kolej przegranej, grę krośnian dość pozytywnie ocenił jeden z liderów zespołu, Piotr Pluta, który w meczu rzucił 7 punktów. - Postawiliśmy dziś trudne warunki, a graliśmy w końcu z wiceliderem. Myślę, że graliśmy tak jak potrafimy najlepiej, raz to wychodziło lepiej, raz nie. Zwycięstwo było było blisko, gdyby nie moja słabsza gra i niewykorzystane dwie takie akcje w końcówce z kontry, to wynik mógłby być odwrotny, szkoda.
Mimo, iż krośnianie przegrali po raz kolejny, to jednak w ich grze dało się zauważyć pewną progresję. Z tą opinią zgadza się też sam zawodnik. - Myślę, że w obronie i ataku wreszcie gramy jak drużyna. Komu nie idzie to schodzi na ławkę, wchodzi kolejny zawodnik i daje z siebie wszystko, dzisiaj to bardzo dobrze funkcjonowało. Wyszli nasi młodzi Bal i Musijowski i bardzo dobrze sobie radzili, zdobywali punkty, dobrze podawali, tak że myślę, że w tym sensie jest to jakiś nasz progres. Musimy się tylko jeszcze takich małych błędów wystrzegać - podsumował Pluta.
Czołowy strzelec krośnieńskiego klubu, jak i całej ligi mimo słabych wyników w rundzie rewanżowej wierzy w utrzymanie się w pierwszej lidze. - My mamy za dobry skład i za dobrych zawodników, żeby się nie utrzymać w pierwszej lidze. Myślę, że graliśmy z mocnym rywalem, teraz mamy Pruszków u siebie i musimy przynajmniej tak samo walczyć i myślę że wygramy - zakończył koszykarz MOSiR-u.