Niefrasobliwy Zastal prawie przegrał

Niezwykle emocjonujące widowisko zaprezentowali w czwartek koszykarze Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno i Intermarche Zastalu Zielona Góra. Po tym spotkaniu pretensję do swoich zawodników miał Tomasz Herkt. Trener gości narzekał także na pracę sędziów.

Dawid Cysarz
Dawid Cysarz

W drugiej kwarcie pojedynku Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno z Intermarche Zastalem Zielona Góra goście wyszli na piętnastopunktowe prowadzenie. Jednak krośnianie dogonili rywali i na kilka minut przed końcem meczu to oni wygrywali. Końcówka ponownie należała do zielonogórzan. Pretensję do swoich zawodników o tę niefrasobliwość w niektórych momentach miał trener Tomasz Herkt. - Jak się prowadzi piętnastoma punktami, to trzeba pielęgnować przewagę i ją delikatnie powiększać, w każdej minucie po dwa punkty, a tak oni wrócili do gry, do przerwy z piętnastu zrobili cztery oczka. W trzeciej kwarcie prowadziliśmy trzynastoma i też wrócili na pięć oczek, stąd taka nerwowa końcówka. Grali u siebie, poczuli krew i walczyli do końca. Zdecydowanie niepotrzebne nerwy. Prowadziliśmy już piętnastoma punktami w drugiej kwarcie, trzynastoma punktami w trzeciej kwarcie. Niefrasobliwie oddawaliśmy przewagę. Nie chcę mówić o sprawach należących do boiska, ale niekoniecznie do nas. Mam mieszane uczucia - ocenił po meczu szkoleniowiec gości.

Trener Intermarche Zastalu narzekał na pracę sędziów. - Nie powinienem narzekać na sędziów, ale nie mogę się zgodzić z niektórymi decyzjami. Ustawiają cały czas na rzutach osobistych trzech zawodników zagrożonych pięcioma faulami. Spada Maciek Raczyński, Tomek Wojdyła za pięć przewinień, cztery faule mają Marcin Flieger i Mateusz Jarmakowicz, to coś jest nie tak. Nigdy takich problemów nie mieliśmy - stwierdził Herkt.

Szkoleniowiec zielonogórskiego klubu uważa, że jego zawodnicy mogli uniknąć nerwowej końcówki, gdyby grali z większą rozwagą. - Niefrasobliwie traciliśmy przewagę. Podejmując decyzję co najmniej mylne. Jakieś niepotrzebne faule w ofensywie, jakieś niepotrzebne penetracje w sytuacji, kiedy to nie było potrzebne - tłumaczył trener Intermarche Zastalu.

Faworytem czwartkowego spotkania byli goście. Zielonogórzanie zajmowali pozycję wicelidera i przyjechali do jedenastego w tabeli zespołu z Krosna. Jednak na parkiecie nie było widać takiej różnicy. - Są to trudne mecze, ponieważ wszyscy walczą o życie. Każdy chce zająć jak najlepszą pozycję w tabeli i dlatego nie ma łatwych meczów. To nie tylko ten mecz pokazuje, ale także poprzednie kolejki i inne spotkania - powiedział Tomasz Herkt.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×