Fatalna czwarta kwarta - relacja z meczu Artego Bydgoszcz - Lider Pruszków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Znakomita postawa i skuteczność Lidera w czwartej kwarcie przesądziły o zwycięstwie drużyny prowadzonej przez Arkadiusza Konieckiego w starciu obu beniaminków. Dzięki piątkowej wygranej pruszkowianki są dalej w grze o czołową ósemkę.

Obie drużyny znają się bardzo dobrze, gdyż jeszcze rok temu rywalizowały w pierwszej lidze. Teraz ostatnie starcie przypominało ich wcześniejsze pojedynki. Do pewnego momentu utrzymywał się wynik remisowy, a w końcowych fragmentach pruszkowianki odjeżdżały na bezpieczną odległość. - Zastosowaliśmy zmienną rotację w defensywie, co dało oczekiwany efekt. Był to typowy mecz walki. Są to dla nas bardzo ważne dwa punkty - powiedział opiekun Lidera.

Pruszkowski szkoleniowiec wie co mówi, bowiem jedynie początek piątkowego pojedynku należał do gospodyń. Bydgoszczanki w drugiej kwarcie po akcji Marity Payne prowadziły nawet 25:16. To było najwyższe prowadzenie Artego w tym spotkaniu, bowiem później żadna ze stron nie mogła wypracować większej przewagi. Gra Lidera za sprawą dobrze dysponowanego trio - Shields, Criner i Sissoko (4/5 za dwa, 4 zb) wyglądała coraz lepiej, dzięki czemu przed przerwą przyjezdne zmniejszyły straty do czterech punktów (36:32). Ozdobą pojedynku był niesamowity rzut Magdaleny Rzeźnik jedną ręką z ośmiu metrów tuż przed zejściem do szatni.

- Po tak znakomitej akcji sądziłem, że szczęście nie opuści gospodyń - mówił Koniecki. Jednak fortuna w drugiej części uśmiechnęła się właśnie do jego zespołu. Ciekawie było jeszcze do stanu 54:56. Pruszkowianki w decydującym momencie zaczęły jednak trafiać zza linii 6,25 cm, a dzięki zmiennej obronie nie pozwoliły rywalkom na zmianę rezultatu, same zdobywając piętnaście ''oczek'' z rzędu. Świetnie grała Shields, cenne punkty spod kosza dokłada Sissoko (64:54) i było po emocjach. Jeszcze w końcówce bydgoszczanki próbowały odrobić straty szalonymi rzutami z dystansu (4/24), ale jak pokazują statystyki, nie była to ich najmocniejsza strona.

O zaciętości piątkowego spotkania świadczy fakt, że aż siedmiokrotnie w drugiej połowie prowadzenie zmieniało się na korzyść jednej z drużyn. Lider wygrał, bo zachował więcej krwi w akcjach podkoszowych oraz popełnił mniej strat (23:16). - Te liczby to dramat i kompromitacja - podsumował krótko Adam Ziemiński. - Goście przewyższali nas też większym doświadczeniem. Sam mecz nie był wielkim widowiskiem, bo graliśmy zupełnie odwrotnie niż trzeba było do stosowanej defensywy przez rywalki - dodał Ziemiński.

Artego Bydgoszcz - Blachy Pruszyński Lider Pruszków 69:79 (18:13, 18:19, 16:19, 17:28)

Artego: Marita Payne 14, Lori Crisman 14, Magdalena Rzeźnik 13, Jasmine Young 11, Ryan Coleman 5, Martyna Myśków 5, Aleksandra Kaja 4, Aleksandra Chomać 2,Iwona Płóciennik 1, Sabina Parus 0, Martyna Hołownia 0.

Blachy Pruszyński Lider: Ashley Shields 26, Djenebou Sissoko 20, Dellena Criner 11, Mirela Pułtorak 8, Paulina Dąbkowska 5, Milica Dabovic 4, Joanna Górzyńska-Szymczak 3, Magda Bibrzycka 2.

Źródło artykułu: