Kilkanaście dni temu pojawiła się opcja zakupu dzikiej karty. W chwili obecnej takiej ewentualności już nie ma. - Plan na sfinansowanie zakupu dzikiej karty spalił na panewce. I tej chwili taka ewentualność nie istnieje - powiedział na łamach Gazety Wyborczej Rafał Czarkowski, prezes klubu.
Sternicy Wiecko Zastalu nie biorą również pod uwagę ponownej budowy dream teamu. Ta opcja w tym sezonie się nie sprawdziła. Także zielonogórscy sympatycy basketu mogą zapomnieć o transferach zawodników z ekstraklasy, czy "gwiazd" I ligi.
Wciąż nie wiadomo czy w drużynie pozostanie trener Tadeusz Aleksandrowicz. - Z wiedzy i doświadczenia trenera Aleksandrowicza nie możemy zrezygnować, lecz ktoś nowy na ławce szkoleniowej jest chyba nieodzowny - mówi Rafał Rajewicz, dyrektor klubu.
Natomiast, jeśli chodzi o sytuację kadrową, włodarze ekipy z Winnego Grodu mają dość sprecyzowany plan. Chcą zakontraktować dwóch nowych graczy, z czego jeden musi być centrem. Na tej pozycji gra właśnie Michał Nikiel (występował w Zastalu w sezonie 2005/2006, ostatnio reprezentował barwy Stali Stalowa Wola), i jego kandydatura jest poważnie rozważana. - Poza tym myślę o jeszcze jednym nowym zawodniku z Polski, ale nawet nie wiem jeszcze, na jaką pozycję - informuje Czarkowski.
Zielonogórski klub ponadto liczy na to, że na pozostanie w zespole zdecyduje się Grzegorz Kukiełka. Z kolei Paweł Szcześniak i Robert Morkowski prawdopodobnie przedłużą umowy, jeśli z drużyną rozstanie się Tadeusz Aleksandrowicz, i w odwrotną stronę.
Z wypożyczenia z Tarnovii Tarnowo Podgórne wrócił już skrzydłowy, Marcin Wróbel. Prezes Czarkowski postara się także o powrót z wypożyczenia kolejnego wychowanka. Z drużyną zapewne nie rozstaną się także młodzi zawodnicy, którzy w zeszłym sezonie dostawali bardzo mało minut na parkiecie. Mowa tu o Marcelu Wilczku, Rafale Rajewiczu, Arturze Buszu i Dariuszu Kalinowskim.