Misiewicz poza Zniczem

Nie od dziś wiadomo, że budżet klubu z Jarosławia jest nie najlepszy. Sternicy Znicza próbują za wszelką cenę ograniczyć wydatki klubu, dlatego też zdecydowano się na rozwiązanie kontraktu z Johnem Williamsonem i Andrzejem Misiewiczem.

Grzegorz Czech
Grzegorz Czech

Jako pierwszy klub znad Sanu opuścił środkowy John Williamson i nikt w klubie nie krył, że zainteresowanie tym zawodnikiem zespołu ze Szwecji było po myśli włodarzy Znicza, którzy z powodu ograniczonych finansów szukali oszczędności.

Kolejnym graczem z którym zdecydowano się rozwiązać kontrakt jest Andrzej Misiewicz, jednak w tym przypadku nie chodziło finanse klubu. Głównym powodem opuszczenia zespołu przez Misiewicza była długotrwała kontuzja zawodnika.

- W porozumieniu z trenerem Dariuszem Szczubiałem zdecydowaliśmy się rozwiązać umowę. Od dłuższego czasu Andrzej zmaga się z kontuzją. Prawdopodobnie nie wróci już na boisko w tym sezonie, dlatego uznaliśmy, że będzie lepiej jeśli spokojnie wyleczy uraz - wyjaśnił Roman Śliwiński, szef rady nadzorczej klubu.

Andrzej Misiewicz w jarosławskim klubie rozegrał 14 spotkań, notując średnio 3.9 pkt. na mecz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×