Walczyli do końca i nie poddali się - komentarze po meczu MKS Znicz Jarosław - PBG Basket Poznań

Podopieczni Dariusza Szczubiała po wygranej w Słupsku zapowiadali, że konfrontacja z Basketem Poznań będzie potwierdzeniem ich zwyżkującej formy. Zapewne tak też by było, gdyby gracze Znicza grali dobrze przez 40 minut,, a nie tylko przez 20. Pomimo kolejnej porażki szkoleniowiec zespołu z Podkarpacia był dumny z postawy swoich zawodników

Dejan Mijatović, trener PBG Basketu Poznań: Bardzo ważny mecz za nami. Jestem już trochę w Polsce i powiem szczerze, że dziś zobaczyłem rewelacyjnie prosperującą drużynę z takim, a nie innym składem. Kapitalna gra w obronie, pomimo niskiego składu i jeszcze lepszą grą w ataku. Udało nam się wygrać, jednak zapewniam, że nie przyszło nam to łatwo. Dobrze zagrali po raz kolejny liderzy Znicza wspomagani przez krajowych graczy. Zespół z Jarosławia zagrał podobny basket w Słupsku i tam wygrał, dziś to nam dopisało szczęście. Po raz kolejny zostało potwierdzone to, że nawet wygrywając w meczu 20 punktami można przegrać w samej końcówce. Znicz po raz kolejny pokazał, że ma charakter i już w meczu z Treflem przegrywając 25 punktami, doszedł rywali, dziś było podobnie. My jednak od samego początku kontrolowaliśmy mecz i odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo i po raz kolejny pogratuluję jarosławianom kapitalnego meczu i powiem, że to była najcięższa przeprawa, którą dotychczas w wygranych meczach mieliśmy.

Dariusz Szczubiał, trener Znicza Jarosław: Gratuluję zwycięstwa zespołowi z Poznania. Cieszę się, że wyciągnęliśmy się z takiej niemocy z pierwszej połowy, cieszę się również z tego, że chłopcy walczyli do końca i nie poddali się i to jest ważne. W dniu dzisiejszym zabrakło w porównaniu ze Słupskiem Polaków, którzy dali 40 punktów w wyjazdowym wygranym pojedynku. My gramy tylko dwoma obcokrajowcami, którzy niezmiennie zachowują swój poziom. Kilkukrotnie udało nam się dojść przeciwników, jednak w tych momentach w których powinniśmy wyjść na plus, piłka nie wpadała do kosza i ponownie musieliśmy nadrabiać straty - takich sytuacji było z pięć. Szkoda trochę ostatniej akcji, jednak może to kuriozalne ale nie mam pretensji do Łukasza Diduszki, który w całym meczu walczył, starał się - to się po prostu może zdarzyć każdemu koszykarzowi. Sam kiedyś głupim podaniem przegrałem wicemistrzostwo kraju, także wiem jak to smakuje. Szkoda, że nie odnieśliśmy zwycięstwa, ale zadowolony jestem z postawy moich graczy i uważam, że jeszcze powinno być dobrze.

Adam Waczyński, zawodnik Basketu Poznań: Wiedzieliśmy, że Znicz jest zespołem nieobliczalnym i że w przeciągu krótkiej chwili potrafi wrócić do meczu - tak też się stało na początku trzeciej kwarty i w samej końcówce, gdzie prowadząc 8 punktami Znicz w niecałe 50. sekund doszedł nas bardzo blisko. Potrafią trafiać seriami rzut za rzutem i również motywują się bardzo w grze obronnej. Musieliśmy się przygotować przed meczem na indywidualne akcje Maysa, na trójki Tomka Zabłockiego i nie odnieśliśmy łatwego zwycięstwa. Sporo pracy włożyliśmy w przygotowanie się do tego pojedynku i myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Chciałem również pogratulować koszykarzom Znicza postawy, za nieustępliwą walkę do końca.

Dawid Witos, zawodnik Znicza Jarosław: Gratuluję gościom zwycięstwa. My zagraliśmy dziś dwie różne połowy. W pierwszej zagraliśmy bardzo słabo, zwłaszcza w obronie, gdzie przegrywaliśmy pojedynki jeden na jeden, rywale zaś trafiali na wysokiej skuteczności - nawet niecelne rzuty natychmiast były dobijane przez wysokich zawodników. Drugą połowę zaczęliśmy już o wiele lepiej, z większą mobilizacją i pokazaliśmy nasz nieustępliwy charakter. Udało nam się kilkukrotnie dogonić rywali, jednak cały czas brakowało czegoś, aby móc postawić kropkę nad i. Podobne zawody rozegraliśmy w pierwszym meczu rozgrywanym w Poznaniu, gdzie po słabym początku, po przerwie wzięliśmy się do pracy i tam dopisało nam szczęście. Dziś po prostu szczęście było po stronie przeciwnej i pomimo porażki nie możemy zwieszać głów. Musimy wyciągnąć wnioski, ponieważ przed nami piątkowy bardzo ważny i ciężki mecz.

Źródło artykułu: