Przegraliśmy ten pojedynek w trzech elementach - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - Polonia Azbud Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polonia Azbud Warszawa zrewanżowała się Stali Stalowa Wola za porażkę w stolicy. Ten pojedynek był szczególnie ważny dla trenera Czarnych Koszul, Wojciecha Kamińskiego, który pochodzi ze Stalowej Woli. - <i>Wygraliśmy kolejny mecz z podtekstem, teraz w rodzinnym mieście trenera</i> - powiedział po spotkaniu zawodnik Polonii, Przemysław Frasunkiewicz.

Wojciech Kamiński (trener Polonii Azbud Warszawa): Przede wszystkim gratulacje dla Stali Stalowa Wola. Gospodarze postawili nam w tym spotkaniu bardzo trudne warunki. Grało nam się bardzo ciężko. Tym bardziej cenne jest nasze zwycięstwo wywalczone w końcówce, mimo licznych błędów. Liczy się jednak wygrana. Za tydzień bądź dwa nikt nie będzie pamiętał jak wygraliśmy, i że w ogóle odnieśliśmy sukces. Cieszę się bardzo z tego zwycięstwa. Styl nie był jednak najlepszy.

Przemysław Frasunkiewicz (Polonia Azbud Warszawa): Ciężko nam się grało w tej potyczce. Po wygranej nad Prokomem przyszło nam zmierzyć się z drużyną niżej notowaną i po takim meczu ciężej się zmobilizować. To nie jest tak, że zlekceważyliśmy Stal. Wydaje mi się, że podświadomość zawsze tak działa. To było widać. Na początku przegraliśmy walkę na tablicach dość wyraźnie. Cieszy natomiast to, że mieliśmy tylko 7 strat. Nie graliśmy na oszałamiającym procencie, a wręcz na bardzo słabym, ale liczba tych błędów pozwoliła nam na odniesienie zwycięstwa. W drugiej połowie było widać, że każdy z nas się poświęcił. Zagraliśmy z większym zaangażowaniem w obronie niż w ataku, co na pewno cieszy. Z Asseco wygraliśmy w urodziny trenera, teraz pokonaliśmy drużynę z rodzinnego miasta naszego szkoleniowca. Następnie zagramy z drużyną, w której grałem razem z Wojciechem Kamińskim. Wygraliśmy już dwie konfrontacje z podtekstem i myślę, że uda się to zrobić po raz trzeci.

Bogdan Pamuła (trener Stali Stalowa Wola): Chciałem przede wszystkim pogratulować Wojtkowi za to, że odgryzł się nam za porażkę w Warszawie. Bardzo to wtedy przeżywał, nawet bardziej niż ja przegraną teraz w Stalowej Woli. Taki jest sport. Przegraliśmy ten mecz w trzech elementach. Zacznę od najmniej istotnego, czyli strat. Było ich po prostu zbyt wiele. W takich zawodach, gdzie wynik ważył się do ostatniej sekundy, 14 błędów to strasznie dużo. Drugi element to skuteczność z rzutów wolnych. To jest już kwestia psychologii. Najważniejszym powodem, dla którego ponieśliśmy porażkę, to brak w naszym zespole rozgrywającego, który mógłby w trudnych momentach, tak jak w końcówce pojedynku z Polonią, wziąć na siebie ciężar pokierowania zespołem. Stąd też brały się te straty. To był ciężki mecz dla nas. Analizowałem grę rywala i widać było, że są na fali. Grają dobry basket, a zwycięstwo nad Asseco przejdzie do historii naszej ligi. W dużej mierze zrealizowaliśmy założenia taktyczne, ale zabrakło nam przysłowiowej "kropki nad i".

David Godbold (Stal Stalowa Wola): Obie drużyny zagrały bardzo dobre zawody. Gratuluję Polonii, która świetnie wyegzekwowała założenia taktyczne. Wiedzieliśmy, że goście będą bojowo nastawieni po zwycięstwie nad Prokomem Gdynia. Nasz trener przeanalizował jednak wszystko i dobrze nas przygotował. Musimy nauczyć się robić mniej błędów. Polonia zagrała bardzo dobrze w ataku i konieczne jest, abyśmy z tego pojedynku wyciągnęli wnioski. Nie możemy w kolejnych potyczkach popełniać tylu błędów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)