Echa meczu Stal - Kotwica: Wzburzeni kibice Stalówki

Dzięki wygranej w Stalowej Woli Kotwica Kołobrzeg zapewniła sobie utrzymanie. Stalówka z kolei miała walczyć o wygraną, jednak w ostatnich czterech minutach stanęła i zwycięstwo oddała praktycznie bez walki.

Wzburzeni kibice

Kibice Stali Stalowa Wola już nieraz udowodnili, że są 6. zawodnikiem Stalówki. Nie inaczej było w sobotę. Sympatycy zielono-czarnych przez całe spotkanie mocno wspierali swoich pupili. W pojedynku z Kotwicą w pewnym momencie fani ekipy z Podkarpacia zaśpiewali: - Gramy do końca!. Gracze ze Stalowej Woli chyba jednak nie usłyszeli głośnego dopingu kibiców, gdyż w końcówce stanęli. Fani Stalówki tego już nie wytrzymali i zaśpiewali: - Co to jest?. Po zawodach w dyskusję z jednym z sympatyków Stali wdał się Michał Gabiński. - Jaka była moja reakcja na okrzyki z widowni "Co to jest"? Staram się tego nie analizować. Żyjemy jednak w takich czasach, że jeżeli nie szanuje się prezydenta tego kraju czy premiera, to ja nie jestem od niego osobą godniejszą. Słyszałem z widowni jeszcze inne słowa - stwierdził na konferencji prasowej opiekun zielono-czarnych Bogdan Pamuła.

Konieczna przerwa?

Stal w środę zagra w Starogardzie Gdańskim z miejscową Polpharmą. Potem beniaminka ekstraklasy czeka 10-dniowa przerwa w rozgrywkach na Mecz Gwiazd PLK Północ - Południe. Stalowcom potrzeba chyba trochę odpoczynku, a także przerwy na doleczenie urazów. Potem ekipę w hutniczego miasta czeka walka w pre play off. - Jeśli będziemy w ciągłym treningu w pełnym zestawieniu i przez te kilkanaście dni będziemy mogli sobie spokojnie popracować, to uważam, że będzie to dobre rozwiązanie - zakończył Bogdan Pamuła.

Komentarze (0)