Piotr Stelmach: Zaszkodziła mi chyba długa podróż

Kotwica Kołobrzeg po wygranej w Stalowej Woli jest już praktycznie pewna utrzymania. Do zwycięstwa na Podkarpaciu zespół z Pomorza poprowadził Adam Harrington, który w całych zawodach zdobył 23 punkty.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Kotwica Kołobrzeg, zdobywa Pucharu Polski w 2009 roku, w tym sezonie musi walczyć o zachowanie ligowego bytu. Po wygranej nad Stalą Stalowa Wola Czarodzieje z Wydm praktycznie zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie. - Generalnie tak. Jeszcze jakiś tam kataklizm mógłby nam zabrać to utrzymanie. Polonia 2011 Warszawa musiałaby wszystko wygrać do końca, a my przegrać. Zobaczymy jak to będzie. Cieszymy się z wygranej nad Stalą, ale jeszcze nie świętujemy uchronienia się przed degradacją - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl skrzydłowy Kotwicy Piotr Stelmach.

Na parkiet szkoleniowiec zespołu z Kołobrzegu Paweł Blechacz desygnował ośmiu koszykarzy. Właściwie to siedmiu z nich grało w tym spotkaniu. Dawid Bręk na parkiecie przebywał zaledwie ponad dwie minuty. Z tych ośmiu graczy zaledwie pięciu zdobyło punkty w sobotnim spotkaniu. To jednak wystarczyło do pokonania Stalówki. - To był ciężki mecz. Odbyliśmy bardzo długą podróż na Podkarpacia. Akurat dla mnie okazała ona się niezbyt szczęśliwa. Zagrałem słabo, szybko złapałem faule. Cieszymy się, że miał kto punktować. To jest najważniejsze, że wygraliśmy - dodał Stelmach.

Skrzydłowy Kotwicy w poprzednich meczach zdobywał często po kilkanaście oczek. Tym razem w Stalowej Woli mimo kilku prób ani razu nie udało mu się trafić do kosza. Mimo, że 26-latek nie zdobył punktów, to jednak walnie przyczynił się do wygranej drużyny znad morza. - Nie zdobyłem tym razem żadnego punktu, ale w szatni pomogli mi koledzy rozmawiając ze mną i wspierając na duchu. Później to oni zamiast mnie zdobywali bardzo ważne kosze - kontynuuje gracz Czarodziejów z Wydm.

Stelmach na skutek pięciu przewinień musiał przedwcześnie opuścić parkiet. W pewnym momencie istniało ryzyko, że może dołączyć do niego również Bartosz Diduszko, który podobnie jak skrzydłowy Kotwicy szybko łapał faule. - Nie będę się wypowiadał na temat fauli i sędziowania. Najważniejsze, że wygraliśmy i tą przewagę, którą udało się wypracować w końcówce dowieźliśmy do końca mimo tylu nerwów i emocji - skończył Piotr Stelmach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×