W pierwszym meczu tych zespołów Kotwica zwyciężyła 83:79. Jeśli Polonia marzyła o utrzymaniu, w sobotę musiała pokonać rywala różnicą co najmniej pięciu punktów, wygrać w następnej kolejce z Energą Czarnymi, a także liczyć na potknięcie kołobrzeżan z Treflem. - Wierzymy, że jest to do zrealizowania - mówili zgodnie przed tą konfrontacją gracze z Warszawy. Wiemy już, że nic z tych planów nie wyjdzie. Ekipa Mladena Starcevica co prawda triumfowała w Kołobrzegu 82:81, ale nie odrobiła strat z pierwszej potyczki i jest drugą, obok Sportino drużyną, która po obecnym sezonie opuści ekstraklasę.
Koszykarze beniaminka ligi wygrali z Kotwicą po dogrywce, do której doprowadzili w dramatycznych okolicznościach. Dokładnie uczynił to celną "trójką" Leszek Karwowski tuż przed końcem regulaminowego czasu. Chwilę wcześniej, przy stanie 73:70, gospodarze mogli zapewnić sobie zwycięstwo, ale dwukrotnie z linii rzutów osobistych pomylił się Łukasz Wichniarz. Ten element był piętą achillesową także zawodników Polonii 2011, którzy spudłowali aż jedenaście takich prób.
W dodatkowym czasie gry Polonia dwa razy prowadziła czterema "oczkami" - 78:74 i 81:77, ale za każdym razem Kotwica odpowiadała trafieniami zza łuku, odrabiając straty do punktu. Za pierwszym razem celnie przymierzył Adam Harrington, potem Wichniarz.
Kotwica Kołobrzeg - Polonia 2011 Warszawa 81:82 (20:14, 18:26, 17:13, 18:20, d: 8:9)
Kotwica: Omni Smith 22, Darrell Harris 15, Adam Harrington 11, Piotr Stelmach 10, Łukasz Wichniarz 9, Brandon Brown 8, Bartosz Diduszko 6, Dawid Bręk 0, Brian Freeman 0.
Polonia 2011: Leszek Karwowski 23, Tomasz Śnieg 13, Przemysław Lewandowski 12, Dardan Berisha 11, Marcin Dutkiewicz 8, Piotr Pamuła 5, Jarosław Mokros 5, Rafał Bigus 4, Marcin Kolowca 1, Adam Linowski 0, Łukasz Wilczek 0.