Zawaliliśmy pierwszą połowę - komentarze po meczu Asseco Prokom Gdynia - Olympiacos Pireus

Asseco Prokom był swoistym Kopciuszkiem w play-offach Euroligi. Mocno niedoceniani gdynianie sprawili dużo problemu Grekom, którzy potrzebowali aż czterech spotkań do awansu, a i te były bardzo wyrównane. Ostatnie spotkanie między klubem z trójmiasta, a Olympiakosem Pireus zakończyło się wynikiem 70:86. Zaważyła gra pod koszami, w której w końcu przebudził się Sofoklis Schortsanitis.

Giannakis Panagiotis (trener Olympiacosu Pireus): Chcę pogratulować kibicom gości dopingu do samego końca. Gratuluję również mojej drużynie zwycięstwa z tak silnym zespołem jakim jest Asseco Prokom, który jest bardzo groźny w rzutach za trzy punkty. Graliśmy dzisiaj konsekwentniej w defensywie, wywieraliśmy silną presję oraz graliśmy mocno na tablicach, co pozwalało nam na zyskanie przewagi. Dzisiaj znacznie lepiej niż ostatnio kreowaliśmy sobie akcje rzutowe. Graliśmy dobrze i myślę, że zasłużyliśmy sobie na awans do final four Euroligi.

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu Gdynia): Zagraliśmy bardzo słabo w pierwszej połowie. Straciliśmy kontrolę nad wynikiem oraz w rotacji zawodników. Nie wychodziły nam najprostsze rzeczy, o skuteczności rzutów nie wspominając. Szczególnie mało zdobyliśmy w pierwszej kwarcie punktów spod obręczy. Choć w pierwszej połowie zagraliśmy słabo, to w drugiej pokazaliśmy wolę walki i doszliśmy do przeciwnika na siedem punktów. Ta początkowa strata była już po prostu nie do nadgonienia. Chciałem podziękować bardzo kibicom, za aktywny doping do samego końca. Teraz mamy nadzieję zebrać siły i rozpocząć konfrontacje w decydującej fazie polskich rozgrywek.

Komentarze (0)