NBA: Magicy coraz bliżej celu

Przepychanka pomiędzy Barnesem a Thabeetem, popisowy wsad Cartera oraz dwa punkty Marcina Gortata, także po efektownej paczce, to wydarzenia z niedzielnej potyczki Orlando Magic z Memphis Grizzlies. Magicy byli górą i są już prawie pewni 2. miejsca na Wschodzie.

Pojedynek z Niedźwiadkami nie należał do najłatwiejszych. Gospodarze prowadzili co prawda w premierowej odsłonie, ale goście, głównie za sprawą Zacha Randolpha (24 pkt, 18 zb) zaczęli odrabiać straty. Wicemistrzowie NBA ostateczny cios zadali w końcówce trzeciej kwarty, kiedy to zanotowali serię 17:6. Jednym z kluczy do wygranej okazały się rzuty trzypunktowe - najgroźniejsza broń ekipy z Florydy. 13 celnych trójek przy zaledwie trzech ze strony Memphis mówi samo za siebie.

W trzeciej kwarcie zaiskrzyło pomiędzy Mattem Barnesem a Hasheemem Thabeetem. Skrzydłowy Orlando odepchnął Tanzańczyka i rozpoczęła się przepychanka, która na szczęście nie skończyła się bójką. - Naprawdę nic nie chciałem mu powiedzieć, a tym bardziej zrobić. Sędzia odgwizdał faul i to z nim chciałem porozmawiać. On myślał, że z nim chce coś wyjaśnić i mnie odepchnął. Ja wtedy zareagowałem z zły sposób - pokrętnie tłumaczył Barnes.

14 minut na parkiecie przebywał Marcin Gortat. Polak raził nieskutecznością i wykorzystał tylko jeden z pięciu rzutów z gry. Były to jednak bardzo efektowne punkty, bowiem po pick and rollu z najlepszym tego dnia wśród miejscowych Vincem Carterem, zapakował piłkę z góry. Łodzianin do swojego dorobku dorzucił również siedem zbiórek.

Sam Air Canada popisał się wsadem jak za dawnych lat. W powietrzu wykonał obrót o 360 stopni i jednorącz wsadził piłkę do kosza. W takich chwilach nasuwa się tylko jedno pytanie: dlaczego Carter nie chce już występować w konkursie wsadów?

Drugim wielkanocnym hitem w NBA, oprócz meczu Boston-Cleveland, o którym szerzej piszemy w innej relacji, było spotkanie w Staples Center. LA Lakers mogli jeszcze zachować szanse na dogonienie Cavs, zwłaszcza że LeBron James i spółka polegli w TD Garden. Tymczasem Jeziorowcy nie uporali się z Ostrogami i wiadomo już na pewno, że w ewentualnym wielkim finale, to Kawaleria będzie miała atut własnego parkietu.

Gości do wygranej poprowadził fenomenalny w ostatnich tygodniach Manu Ginobili, autor 33 punktów. Niewiele mu ustępował Tim Duncan, który raz po raz ośmieszał Pau’a Gasola, zdobywając 24 oczka (10/14 z gry) i 11 zbiórek. - To niesamowite zwycięstwo. Jeszcze dwa miesiące temu w naszych najskrytszych snach nie marzyliśmy o wygraniu tutaj różnicą 18 punktów - przyznał Manu Gino. Sytuacja jednak się zmieniła. Spurs są w gazie, pokonali ostatnio Cleveland, Boston, Orlando, a teraz Lakers. Tym samym po raz 13 z rzędu wywalczyli awans do play off.

- Oni kontrolowali tempo gry, a my nie potrafiliśmy wykończyć naszych rzutów. Mieliśmy szansę, aby powrócić do meczu, ale po prostu piłka nie wpadała nam do dziury - obrazowo skomentował Kobe Bryant, który zdobył 22 punkty. 32 oczka zapisał na swoim koncie Gasol, co jest jego rekordem sezonu.

Wielkie ukłony dla Dona Nelsona! Szkoleniowiec Golden State Warriors triumfował po raz 1332 w swojej trenerskiej karierze, co jest identycznym wynikiem jak osiągnięcie Lenny'ego Wilkensa. Wszystko wskazuje jednak na to, że Nellie będzie szkoleniowcem z największą ilością zwycięstw w historii. Wojownikom zostało sześć spotkań do końca sezonu zasadniczego, aby tego dokonać.

- Cóż to był za mecz, aby wyrównać ten rekord. Było wszystko, czego można sobie tylko życzyć. Czasami przeważaliśmy, ale złe rzeczy mieszały się z tymi dobrymi - mówił Nelson, który po koszmarnym chybieniu Chrisa Bosha w ostatniej sekundzie mógł razem ze swoimi podopiecznymi cieszyć się z wielkiego sukcesu. Tymczasem Toronto może słono zapłacić za tą porażkę...

Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 117:113 (33:24, 31:25, 34:32, 19:32)

(R. Allen 33, K. Garnett 19, R. Rondo 16 (14 as), P. Pierce 16 - L. James 42, M. Williams 17, A. Jamison 16 (10 zb)) ->Czytaj więcej o tym meczu<-

Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 81:100 (24:22, 16:26, 19:19, 22:33)

(P. Gasol 32, K. Bryant 22, L. Odom 9 (13 zb) - M. Ginobili 32, T. Duncan 24 (11 zb), R. Jefferson 14)

Indiana Pacers - Houston Rockets 133:102 (33:28, 39:28, 29:19, 32:27)

(R. Hibbert 20 (17 zb), J. McRoberts 18 (12 zb), D. Granger 18 - C. Budinger 17, K. Lowry 16, L. Scola 15)

Toronto Raptors - Golden State Warriors 112:113 (24:37, 30:20, 25:31, 33:25)

(C. Bosh 42 (12 zb), J. Jack 19, A. Bargnani 18 - C. Maggette 31, S. Curry 29 (12 as), A. Morrow 25 (10 zb))

Orlando Magic - Memphis Grizzlies 107:92 (32:24, 22:22, 21:23, 32:23)

(V. Carter 26, J. Nelson 18, R. Lewis 18 - Z. Randolph 24 (18 zb), R. Gay 18, O.J. Mayo 17)

Washington Wizards - New Jersey Nets 109:99 (29:22, 26:26, 25:23, 29:28)

(A. Blatche 20 (13 as), M. Miller 17 (13 zb), S. Livingston 16 - B. Lopez 22, D. Harris 22, T. Williams 15)

Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 116:108 (43:25, 29:25, 18:31, 26:27)

(K. Durant 40, J. Green 16 (10 zb), N. Krstic 14 - J. Flynn 22, R. Gomes 22, C. Brewer 18)

Los Angeles Clippers - New York Knicks 107:113 (27:29, 28:30, 24:27, 28:27)

(B. Davis 23 (11 as), C. Kaman 22 (16 zb), E. Gordon 17 - D. Lee 29 (10 zb), A. Harrington 26, B. Walker 18)

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

Z P Proc.

1. y-Boston 48 28 .632

2. Toronto 38 38 .500

3. NY Knicks 27 49 .355

4. Philadelphia 26 50 .342

5. New Jersey 11 66 .143

CENTRAL DIVISION

1. Cleveland 60 17 .779

2. Milwaukee 42 34 .553

3. Chicago 37 39 .487

4. Indiana 29 48 .377

5. Detroit 23 53 .303

SOUTHEAST DIVISION

1. x-Orlando 54 23 .701

2. x-Atlanta 49 27 .645

3. Miami 43 34 .558

4. Charlotte 40 36 .526

5. Washington 23 53 .303

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

1. x-Denver 50 27 .649

2. x-Utah 50 27 .649

3. x-Oklahoma City 48 28 .632

4. x-Portland 47 30 .610

5. Minnesota 15 62 .195

PACIFIC DIVISION

1. y-LA Lakers 55 22 .714

2. x-Phoenix Suns 50 27 .649

3. LA Clippers 27 50 .351

4. Sacramento 24 53 .312

5. Golden State 23 53 .303

SOUTHWEST DIVISION

1. x-Dallas 50 27 .649

2. x-San Antonio 47 29 .618

3. Memphis 39 37 .513

4. Houston 38 38 .500

5. New Orleans 35 43 .449

x - zapewnione prawo gry w fazie play off

y - zapewnione pierwsze miejsce w dywizji na koniec sezonu

Źródło artykułu: