Jazzmani i Ostrogi doprowadzają do remisu

Energy Solutions Arena wciąż pozostaje twierdzą niezwykle trudną do zdobycia. Po pierwszej w tych play off dogrywce Utah Jazz ograła Los Angeles Lakers, mimo że na 4 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry prowadziła jeszcze różnicą 14 punktów. Dużo łatwiejszą przeprawę mieli obrońcy tytułu - San Antonio Spurs, którzy także drugi raz z rzędu zwyciężyli we własnej hali New Orleans Hornets.

Wszystko zaczęło się idealnie dla gospodarzy. Po chamskim faulu z boiska wyleciał Ronny Turiaf a Derek Fisher w ciągu 3,5 minuty złapał 3 faule. Po pierwszej kwarcie miejscowi prowadzili już 10 punktami a na dodatek Jeziorowcy fatalnie spisywali się na linii rzutów wolnych (4/13 w połowie drugiej kwarty). Koszykarze z Kalifornii zreflektowali się dopiero po chwili i mimo wielu słabości i przeciwności wrócili do gry. Na sekundę przed końcem pierwszej części gry mający problemy z plecami Kobe Bryant doprowadził do remisu 55:55. To zwiastowało jeszcze większe emocje w ostatnich dwóch kwartach.

Druga połowa znów rozpoczęła się od ataków Utah, prowadzonej przez świetnie dysponowanego tego dnia Derona Williamsa. Ich przewaga znów urosła do kilkunastu punktów w czwartej kwarcie, lecz kluczowe minuty należały do przyjezdnych. Lamar Odom był autorem niezwykle ważnych rzutów w końcowych minutach, także Derek Fisher nie mylił się zza linii 7,24m. W doliczonym czasie gry inicjatywa na dobre przeszła w ręce gospodarzy. Najpierw niezawodny Mehmet Okur a chwilę później Andrei Kirilenko zapewnili drugą wygraną Jazzmanom. - Nigdy nie poddawaliśmy naszej pewności siebie w wątpliwość - krótko skwitował mecz rosyjski skrzydłowy.

San Antonio Spurs spisują się tak dobrze jak New Orleans Hornets jeszcze kilkanaście dni temu. Ostrogi wygrywają ze Szerszeniami bez większego problemu, zupełnie jak Szerszenie z Ostrogami we własnej hali... W niedzielny wieczór obrońcy tytułu od samego początku narzucili rywalom swój styl gry i kontrolowali wydarzenia na parkiecie od pierwszych minut. Aż 27 asyst w wykonaniu miejscowych obrazuje kolektywną grę całego zespołu kierowanego przez duet Parker-Ginobili. San Antonio dominowało także w strefie podkoszowej, skąd zdobyło 40 punktów, wygrywając ponadto walkę na tablicach w stosunku 45:36.

W zespole gości znów zawiedli czołowi strzelcy - David West trafił 4 z 15 prób z gry a Peja Stojakovic 3 z 9. - Nie potrafię tego wyjaśnić. Wyglądaliśmy dziś wieczorem bardzo źle. Wyszliśmy na parkiet aby wygrać, lecz oni nas szybko zatrzymali. Teraz jest 2:2 i nie ma jeszcze powodów do paniki - mówił lider gości Chris Paul. Z kolei powody do radości ma Robert Horry. Najbardziej doświadczony gracz Spurs pojawił się na parkiecie na niecałe 10 minut, dzięki czemu wyrównał historyczny rekord Kareema Abdula Jabbara. Obaj koszykarze mają na swoim koncie po 237 występów w rozgrywkach play off - to najlepszy wynik w historii NBA.

Utah Jazz – Los Angeles Lakers 123:115 (31:21, 24:34, 24:20, 29:33, 15:7)

Utah: D. Williams 29 (14 as), M. Okur 18 (11 zb), A. Kirilenko 15, C. Boozer 14 (12 zb), K. Korver 14, M. Harpring 12, P. Millsap 9, R. Brewer 8, R. Price 4.

Lakers: K. Bryant 33 (10 as), L. Odom 26 (13 zb), P. Gasol 23 (10 zb), D. Fisher 15, S. Vujacic 11, L. Walton 5, V. Radmanovic 2, J. Farmar 0, R. Turiaf 0, D. Mbenga 0.

Stan rywalizacji: 2:2

San Antonio Spurs – New Orleans Hornets 100:80 (24:22, 31:20, 30:19, 15:19)

San Antonio: T. Duncan 22 (15 zb), T. Parker 21, M. Ginobili 15, I. Udoka 15, M. Finley 12, B. Bowen 9, F. Oberto 4, R. Horry 2, K. Thomas 0, J. Vaughn 0, B. Barry 0, D. Stoudamire 0.

New Orleans: C. Paul 23, J. Pargo 11, D. West 10, H. Armstrong 9, M. Peterson 7, P. Stojakovic 6, B. Wells 6, J. Wright 4, T. Chandler 2, M. James 2, R. Bowen 0, M. Ely 0.

Stan rywalizacji: 2:2

Komentarze (0)