NBA: Otwarcie dla Cleveland

Kapitalny mecz na otwarcie półfinałów w Quicken Loans Arena. Cleveland Cavaliers przez długi czas przegrywali z Boston Celtics, lecz świetna postawa w ostatnich kilkunastu minutach pozwoliła im zwyciężyć 101:93 i objąć prowadzenie w serii 1:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Momentem zwrotnym sobotniej potyczki był pierwszy w karierze wsad Mo Williamsa. Na nieco ponad pięć minut przed końcem trzeciej kwarty było 69:58 dla Celtów, którzy do tej pory spisywali się bardzo dobrze. Od tego momentu Kawaleria wzięła się na poważnie do odrabiania strat i zakończyła mecz serią 43:24. Sam Williams w trzeciej odsłonie zdobył 14 oczek i obok LeBrona Jamesa był bohaterem gospodarzy.

Przed spotkaniem było wiele obaw o łokieć Jamesa, lecz lider Cavs, który w niedzielę otrzyma statuetkę MVP za sezon zasadniczy, pokazał kawałek basketu z najwyższej półki. Uzbierał 35 punktów, siedem zbiórek i siedem asyst. Kilka razy fantastycznie przedzierał się pod kosz i oddawał rzuty z niesamowitych wręcz pozycji. Nie przeszkadzała mu obecność Paula Pierce’a oraz innych defensorów, którzy często go podwajali. Co najważniejsze, na 22 sekundy przed końcową syreną zaaplikował Celtics trójkę, która rozwiała wszelkie wątpliwości.

- Bywało lepiej - mówił James o swoim łokciu. - Nie robię jednak żadnych wymówek i na pewno będę gotowy na mecz numer 2 w poniedziałek - powiedział bohater gospodarzy. Cleveland prowadzą 1:0 i statystycznie rzecz biorąc powinni tę serię wygrać. Działo się tak w każdym z 10 przypadków.

Zapewne odmienne zdanie w tym temacie mają gracze Bostonu. Pokazali, że stać ich na grę, jaką raczyli kibiców jeszcze dwa lata temu. Przez trzy kwarty spisywali się bez zarzutów, a ręce same składały się do oklasków. Świetnie grę prowadził Rajon Rondo, a egzekutorzy w postaci tercetu Garnett-Allen-Pierce rzadko zawodzili. Niestety dla nich, czwarta kwarta nie była już tak pomyślna. Zaledwie 26. proc. skuteczność musiała dać się we znaki.

- Odpuściliśmy trochę w drugiej połowie. Pozwoliliśmy im na zbyt komfortową grę - przyznał Doc Rivers, coach Celtów, który jednak zdaje sobie sprawę, że ta seria na pewno nie będzie nudna i krótka. - To nie będzie łatwe dla żadnej z drużyn, zobaczycie - dodał.

Cleveland Cavaliers - Boston Celtics 101:93 (20:26, 23:28, 36:24, 22:15)

Cleveland: LeBron James 35 (7 zb, 7 as), Mo Williams 20, Shaquille O’Neal 11, J.J. Hickson 11, Delonte West 8, Antawn Jamison 7 (9 zb), Anderson Varejao 4, Jamario Moon 3, Anthony Parker 2, Zydrunas Ilgauskas 0.

Boston: Rajon Rondo 27 (12 as), Kevin Garnett 18 (10 zb), Ray Allen 14, Paul Pierce 13, Kendrick Perkins 9 (11 zb), Tony Allen 5, Glen Davis 5, Rasheed Wallace 2, Michael Finley 0, Marquis Daniels 0.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Cleveland

->Zobacz terminarz play off<-

Komentarze (0)