Olympiakos Pireus - Maroussi Ateny
Olympiakos po ostatniej porażce z ekipą Maroussi przystąpił do kolejnego pojedynku niezwykle zdeterminowany. Druga porażka mogłaby bowiem znacząco skomplikować sytuację podopiecznych Panagiotisa Yannakisa, których celem jest zdetronizowanie Panathinaikosu. Pierwsza kwarta przebiegała dość wyrównanie z małym wskazaniem na gospodarzy. Obie drużyny postawiły w tej odsłonie przede wszystkim na defensywę. Nieco lepiej funkcjonowała obrona miejscowych, którzy wymusili na swoich rywalach sporo błędów. Druga kwarta pokazała, iż ekipa Maroussi nie będzie miała tego dnia zbyt wiele do powiedzenia w rywalizacji z wicemistrzami Grecji. Gospodarze stopniowo powiększali swoją przewagę, która po koniec tej odsłony sięgnęła po 11 "oczek". Po zmianie stron gra obu zespołów właściwie nie uległa zmianie. Co prawda, goście nieco śmielej poczynali sobie w ataku, jednak miejscowi przez cały czas kontrolowali wynik spotkania. W ostatniej części meczu koszykarze z Pireusu całkowicie dominowali na parkiecie. Goście swojej szansy upatrywali jeszcze w rzutach z dystansu. Pomimo tego, iż w całym spotkaniu byli oni zdecydowanie lepsi w tym elemencie, to jednak miejscowi całkowicie zdominowali grę pod koszem, która okazała się tego dnia kluczem do sukcesu. Olympiakos wygrał ten pojedynek 85:69 i prowadzi w rywalizacji 2:1.
Gospodarzy do zwycięstwa w tym spotkaniu poprowadził Roderick Blakney, który zanotował na swoim koncie 22 punkty. Ponadto bardzo dobre zawody rozegrali Milos Teodosic (13 pkt) oraz Lynn Greer (12 pkt).
Wśród przyjezdnych natomiast na słowa uznania zasługuje po raz kolejny Branko Milisavljevic (17 pkt). Serb był jednak tego dnia pozbawiony wsparcia partnerów z drużyny. Barierę 10 "oczek" przekroczyli tylko Andreas Glyniadakis (11 pkt) oraz Bojan Bakic (10 pkt).
Panathinaikos Ateny - Panionios Ateny
Od samego początku murowanym faworytem pojedynku pomiędzy Panathinaikosem a Panioniosem była ekipa aktualnego mistrza Grecji. Trzecie spotkanie miało być właściwie tylko formalnością. W poprzednich meczach bowiem podopieczni Zeljko Obradovica właściwie bez większych kłopotów odprawiali swojego lokalnego rywala. Podobnie było i tym razem. Gospodarze tego pojedynku już od pierwszej minuty odważnie ruszyli na przeciwnika, rzucając mu aż 34 punkty. I gdy wydawało się, że losy tego spotkania są już właściwie przesądzone, wtedy nagle nastąpił zwrot akcji. Goście w drugiej części gry niespodziewanie nie tylko odrobili wszystkie straty, ale również wyszli na prowadzenie. Taki obrót sprawy zawdzięczają głównie bardzo dobrej grze na dystansie. Po zmianie stron Panathinaikos ponownie zaatakował przeciwnika. Goście nie mieli zamiaru się poddać starając się dotrzymać tempa lokalnemu rywalowi, stąd też przed ostatnią kwartą na tablicy widniał rezultat 69:63 na korzyść aktualnych mistrzów Grecji. Czwarta odsłona tego meczu pokazała jednak siłę podopiecznych Obradovica. Panathinaikos przeważał nad rywalem w każdym elemencie gry. Goście nie byli już w stanie stawiać oporu. Gospodarze wygrali całe spotkanie 98:75 i pewnie awansowali do finału ESAKE.
Najlepiej spośród koszykarzy Panathinaikosu zaprezentował się Stratos Perperoglou, który rzucił dla swojego teamu 17 "oczek". Bardzo dobre zawody zanotowali także Kennedy Winston (14 pkt) i Vassilis Spanoulis (12 pkt). Grek oprócz tego, że punktował, to jeszcze wyśmienicie podawał zaliczając w całym meczu 7 asyst.
W szeregach rywala po 13 "oczek" zdobyli Aleksandar Capin, Levon Kandall oraz Lonny Baxter. Ten ostatni całkiem nieźle radził sobie na desce, skąd zebrał 7 piłek. Na wyróżnienie zasługuje również zdobywca 11 punktów - Ivan Zaroski.
Wyniki trzecich spotkań półfinałowych ESAKE:
Olympiakos Pireus - Maroussi Ateny 85:69
Panathinaikos Ateny - Panionios Ateny 98:75