Przez trzy kwarty miejscowi koszykarze nie byli w stanie poradzić sobie z podopiecznymi Doca Riversa. Celtics od samego początku przejęli inicjatywę i powiększali swoje prowadzenie. Świetnie spisywał się duet Paul Pierce - Ray Allen, który niczym za mistrzowskich czasów dziurawił kosz rywali. Magic nie mieli żadnego pomysłu na zatrzymanie przyjezdnych. - Daliśmy się zdominować. To sprawiło, że ciężko było wrócić do gry - powiedział Dwight Howard.
W drugiej odsłonie gospodarze przegrywali już różnicą 15 punktów. Trener Stan Van Gundy zdecydował się wprowadzić na parkiet Marcina Gortata, który przez jakiś czas wspomagał Howarda. Polak dobrze wprowadził się do gry. Pracował w defensywie, a w ataku zanotował sześć oczek. Jego postawa pobudziła kolegów, którzy odrobili część strat i na przerwę schodzili przy wyniku 41:32 dla Bostonu.
Przewaga Celtów stopniała jeszcze bardziej za sprawą Jameera Nelsona. Obrońca drużyny z Florydy na początku trzeciej kwarty trafił dwie trójki z rzędu. Orlando zamiast pójść za ciosem, zupełnie oddało inicjatywę i to się na nich zemściło. Boston zanotował run 22:5 i ich prowadzenie urosło do dwudziestu punktów (65:45). W ostatniej części gry rozpoczęła się szaleńcza pogoń koszykarzy z Florydy, którzy wreszcie zaczęli spisywać się zgodnie z oczekiwaniami. Po tym jak Nelson dobił niecelny rzut wolny Vince'a Cartera Magic na osiem sekund przed końcem przegrywali zaledwie 88:90. Zawodnicy Van Gundy'ego szybko faulowali, ale Ray'owi Allenowi nie zadrżała ręka i wykorzystał dwie próby na linii osobistych. Jak się później okazało, były to punkty na wagę pierwszego zwycięstwa w serii.
Dla pokonanych najwięcej punktów (23) zdobył Carter. Pierce był najskuteczniejszym graczem Celtics. Na swoim koncie zapisał 25 oczek.
Marcin Gortat na parkiecie spędził w sumie 14 minut. Jego dorobek to sześć punktów, pięć zbiórek, asysta i faul.
Orlando Magic - Boston Celtics 88:92 (14:22, 18:19, 26:33, 30:18)
Orlando: Vince Carter 23, Jameer Nelson 20 (9 zb), Dwight Howard 13 (12 zb), J.J. Redick 9, Rashard Lewis 6 (7 zb), Marcin Gortat 6, Jason Williams 5, Mickael Pietrus 4, Matt Barnes 2
Boston: Ray Allen 25 (7 zb), Paul Pierce 22 (9 zb), Rasheed Wallace 13, Rajon Rondo 8 (8 as), Kevin Garnett 8 (11 zb), Tony Allen 6, Glen Davis 6, Kendrick Perkins 4, Michael Finley 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla Bostonu