NBA: Boston, Boston, Boston!

Coś niesamowitego! Boston Celtics roznieśli w pył Orlando Magic z Marcinem Gortatem w składzie. Celtowie nie pozostawili wicemistrzom NBA żadnych złudzeń wygrywając 94:71 i w serii do czterech zwycięstw prowadzą już 3:0!

Finał Konferencji Wschodniej to koszmar dla Orlando. Przegrali po raz trzeci i tak naprawdę nie mają już większych szans na awans do wielkiego finału. Za Celtami przemawiają bowiem statystyki - jeszcze nigdy nikt nie wydostał się ze stanu 0:3. Patrząc na ostatnie wyczyny podopiecznych Doca Riversa nie wydaje się prawdopodobne, aby wypuścili awans z rąk.

Sobotni pojedynek był popisem w wykonaniu gospodarzy. Już w pierwszej kwarcie osiągnęli przewagę 16 punktów i dominowali w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Nie dość, że tercet Garnett-Allen-Pierce spisywał się bez zarzutów, to na dodatek duet młodych gniewnych Rondo-Davis dawał z siebie wszystko.

Emocji w tym meczu było jak na lekarstwo, więc nic dziwnego, że już na początku trzeciej kwarty kibice Celtów zaczęli skandować: Beat L.A.!. W tym momencie miejscowi prowadzili 75:47.

Zawiedli liderzy Magic - Dwight Howard miał tylko siedem punktów, a Rashard Lewis ledwo cztery oczka. Marcin Gortat spędził na parkiecie nieco ponad 12 minut - miał sześć zbiórek i przechwyt.

O zaangażowaniu, woli walki i chęci zwycięstwa niech świadczy chociażby ta akcja w wykonaniu Rajona Rondo - jednego z bohaterów tej serii.

Boston Celtics - Orlando Magic 94:71 (27:12, 24:22, 24:13, 19:24)

Boston: Glen Davis 17, Paul Pierce 15 (9 zb), Ray Allen 14, Rajon Rondo 11 (12 as), Kevin Garnett 10, Rasheed Wallace 10, Kendrick Perkins 6, Marquis Daniels 6, Tony Allen 4, Nate Robinson 1, Michael Finley 0, Shelden Williams 0.

Orlando: Vince Carter 15, Jameer Nelson 15, Mickael Pietrus 12, J.J. Redick 9, Dwight Howard 7, Jason Williams 5, Rashard Lewis 4, Matt Barnes 2, Brandon Bass 2, Marcin Gortat 0, Ryan Anderson 0.

Stan rywalizacji: 3:0 dla Bostonu

->Zobacz terminarz play off<-

Komentarze (0)