WNBA: Pierwszy raz Tulsy

Niedzielny wieczór kibice i włodarze Tulsy Shock z pewnością zapamiętają na zawsze. W tym dniu bowiem ich koszykarki odniosły pierwszą wygraną w swojej bardzo krótkiej historii występów na parkietach ligi WNBA. Historyczną wygraną podopieczne Nolana Richardsona odniosły w Minnesocie, gdzie pokonały tamtejsze Lynx.

W tym artykule dowiesz się o:

Tulsa odniosła swój pierwszy sukces w zawodowej lidze WNBA. Podopieczne Nolana Richardsona zagrały bardzo dobre zawody i nieoczekiwanie wywiozły zwycięstwo z Minneapolis, gdzie pokonały tamtejsze Lynx. - Nadal mamy szansę, żeby być całkiem niezłym zespołem - komplementował swoje podopieczne Richardson. - Kluczem do sukcesu była nasza piekielna obrona!

Po 14 oczek dla Shock wywalczyły rezerwowe Shavonte Zellous i Plenette Pierson. Znakomicie zagrała również Chante Black, która w swoich statystykach zapisała 10 punktów, 17 zbiórek i 6 bloków.

Lynx przegrały trzy z czterech spotkań. Lekarstwem na całe zło ma być powrót do gry w tym tygodniu Candicy Wiggins oraz Rebekkhi Brunson. W czerwcu do gry powróci Seimone Augustus. W Minnesocie wszyscy liczą, że wtedy "Rysice" będą wiodącym zespołem w lidze.

Do niespodzianki doszło również w Madison Square Garden. Gospodynie, zawodniczki New York Liberty jeszcze w trzeciej kwarcie miały 9 punktów zaliczki nad Atlantą Dream. Od tego momentu na parkiecie zaczęły dominować jednak rywalki, które do walki pociągnęła Armintie Price. Dream nie tylko odrobiły straty, ale i zdołały odskoczyć na kilka punktów, a to pozwoliło w końcowym rozrachunku wygrać cały mecz.

Liberty ratować próbowała Cappie Pondexter. Jej indywidualne akcje, nie zawsze przemyślane, przynosiły tylko niekiedy efekty w postaci punktów, co jednak nie mogło już odwrócić losów spotkania.

Dla Dream to czwarte zwycięstwo na starcie sezonu. - To najlepszy start tego zespołu w jego całej historii, ale to nadal tylko 4:0 - powiedziała po meczu Angel McCoughtry, która była najskuteczniejszą koszykarką Atlanty w Madison Square Garden (zdobyła 21 oczek). - Jak będziemy mieć na swoim koncie bilans 10:0, wtedy powiem, że jest OK. Na razie jednak jest za wcześnie - dodała liderka Dream.

Pierwszej porażki w sezonie doznały koszykarki Washington Mystics. Ekipa ze stolicy USA nie podołała w Connecticut tamtejszym "Słońcom". - To było naprawdę znakomite i ważne zwycięstwo dla naszego zespołu - mówił po meczu Mike Thibault, szkoleniowiec Sun.

Spotkanie w Mohegun Sun Arena było wyrównane do stanu 35:35. Potem gospodynie zadały decydujący cios, gdyż po chwili prowadziły już 60:40.

- Wiedziałyśmy, że ostatnio nie zagrałyśmy dobrego spotkania i przegrałyśmy w Atlancie - mówiła po meczu DeMya Walker, skrzydłowa Sun. - Piękno tej ligi polega jednak na tym, że można wrócić szybko do swojej sali i pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony. My właśnie dzisiaj to pokazałyśmy.

Koszykarkom Connecticut udało się zatrzymać Monique Currie, która notuje fantastyczny start sezonu. Skrzydłowa Mystics przeciwko Sun zdołała jednak uzbierać 6 punktów, podczas gdy we wcześniejszych spotkaniach notowała średnio 22 oczka na mecz.

Wyniki:

Connecticut Sun - Washington Mystics 80:65 (13:16, 18:12, 18:11, 31:26)

(T.White 15, A.Jekabsone-Zogota 14, K.Griffin 11, K.Lawson 11 - C.Langhorne 16, M.Coleman 11, K.Smith 10, L.Harding 7)

New York Liberty - Atlanta Dream 77:86 (24:18, 18:19, 17:24, 18:25)

(C.Pondexter 21, N.Powell 17, J.McCarville 16, T.McWilliams-Franklin 9 - A.McCoughtry 21, E.DeSouza 15 (10 zb), I.Castro Marques 13, A.Bales 9)

Indiana Fever - Chicago Sky 69:61 (20:19, 13:20, 20:9, 16:13)

(S.Murphy 16, T.Catchings 13, B.January 12, J.Morris 12 - C.Kraayeveld 11, S.Fowles 10, D.Canty 8, S.Christon 8)

Minnesota Lynx - Tulsa Shock 82:94 (23:30, 15:22, 17:20, 27:22)

(C.Houston 23, L.Whalen 16, N.Anosike 15, M.Wright 11 - P.Pierson 14, S.Zellous 14, A.Holt 12, S.Robinson 12)

Komentarze (0)