Obserwatorzy spotkania z pewnością ostrzyli sobie zęby na pojedynek Bobby Dixona i Donalda Copelanda. Obaj Amerykanie są jednak dalecy od swojej optymalnej formy, co zresztą potwierdziły derby Kociewa. Wobec tego ciężar zdobywania punktów spadł na innych zawodników. Podobnie jak w poprzednim meczu ze Śląskiem, także i w sobotę Mihailo Uvalin mógł liczyć na świetną grę Erika Hicksa, który praktycznie robił co chciał z obroną rywali. Na przeciwległym biegunie znalazł się Tony Weeden, który o meczu w Świeciu będzie z pewnością chciał jak najszybciej zapomnieć (4 straty i 0/6 za dwa z gry).
Z ciekawością przypatrywano się także grze Hernola Halla, który rok temu był jedną z gwiazd świeckiej drużyny. Na początku meczu został jednak dość skutecznie przyblokowany przez wcześniej wspomnianego Erika Hicksa. Pomimo tego kostarykański środkowy i tak był jednym z najskuteczniejszych zawodników zespołu ze Starogardu.
Mecz w Świeciu był bardzo ważny dla obu ekip. Gracze Adama Prabuckiego chcieli się zrewanżować Polpakowi za porażkę na własnym parkiecie z początku sezonu. I prawie im się to udało, kiedy na początku drugiej połowy prowadzili już dziesięcioma punktami (40:30). Jednak czas wzięty przez szkoleniowca gospodarzy szybko poskutkował i dzięki skutecznym akcjom Diona Harrisa. Pawła Kikowskiego i Nikola Lepojevića, udało się szybko zniwelować dziesięciopunktową stratę.
Mimo to przed czwartą kwartą fani gości z optymizmem czekali na dalszy rozwój wypadków, bowiem biało-niebiescy prowadzili 46:49. Niestety, te nadzieje prysnęły już ciągu kilku następnych minut. Bez najmniejszych problemów kosz rywali dziurawili Marko Brkić, Paweł Kikowski i Nikola Lepojević. Po ich akcjach przewaga gospodarzy była już tak duża, że gościom nie udało się odrobić straconego dystansu.
Dzięki tej wygranej swoją posadę najprawdopodobniej zachował szkoleniowiec Polpaku, Mihailo Uvalin. Rzeczywiście, porażka w sobotnim spotkaniu mogła sprawić, że doszłoby do trzęsienia ziemi. Nasz zespół jednak czuł tą presję i dzięki temu wygraliśmy - skomentował po meczu prezes pomorskiej ekipy, Stefan Medeński. Miejscowemu biznesmenowi do gustu mogła też przypaść gra Nikoli Lepojevica, który spisał się o wiele lepiej, niż w poprzednim spotkaniu ze Śląskiem. Jednak jego przyszłość w ekipie żółto-zielonych, jest dalej niezbyt pewna.
Polpak S.A. Świecie - Polpharma Starogard Gdański 67:58
Kwarty: (14:12, 14:22, 18:15, 21:9)
Polpak:
Marko Brkic 15, Dion Harris 12, Eric Hicks 11, Nikola Lepojević 11, Bobby Dixon 9, Paweł Kikowski 9, Nenad Stefanovic 0, Seid Hajrić 0.
Polpharma:
Donald Copeland 11, Hernol Hall 10, Charles Bennett 8, Kamil Zakrzewski 8, Łukasz Majewski 5, Chet Stachitas 5, Paweł Leończyk 4, Brian Lubeck 4, Tony Weeden 3.