ESAKE: Olympiakos doprowadził do remisu

Święta wojna pomiędzy Olympiakosem Pireus a Panathinaikosem Ateny nabiera rumieńców. Podopieczni Panagiotisa Yannakisa, którzy od kilku lat bezskutecznie próbują zdetronizować Koniczynki, wygrali mecz nr 2 i doprowadzili do remisu 1-1.

Już od wielu lat trwa zażarta walka pomiędzy Panathinaikosem Ateny a Olympiakosem Pireus o prymat w Grecji. Od wielu lat wygrywają ją "Wszechateńscy", którzy niezależnie od tego jak spisują się w Eurolidze, potrafią złapać wysoką formę na mecze z odwiecznym rywalem.

W tym sezonie dodatkowo podopieczni Żeljko Obradovicia mają przewagę własnego parkietu. I jak dotąd to on decydował o tym, kto wygra mecz. W pierwszym spotkaniu rozegranym w hali OAKA górą byli koszykarze Panathinaikosu. Bynajmniej nie było to zwycięstwo po emocjonującym starciu, lecz po jednostronnym widowisku. Koniczynki nie dały najmniejszych szans ekipie Panagiotisa Yannakisa, triumfując aż 73:54.

Ciekawszy przebieg miała druga konfrontacja tych drużyn. Tym razem w roli gospodarza wystąpił Olympiakos. Obrońcy tytułu w przeciwieństwie do swojego rywala nie zamierzali sprzedać tanio skóry, a wręcz przeciwnie - postawili poprzeczkę wysoko. Ale nie na tyle, by wicemistrzowie Hellady nie zdołali jej przeskoczyć.

Jeszcze po dwudziestu minutach zawodów na prowadzeniu byli gracze Obradovicia (34:33). Kluczowa była trzecia kwarta, wygrana przez klub z Pireusu 23:13. To ona ustawiła ten mecz i choć "Wszechateńscy" starali się wrócić jeszcze do gry, to rozpędzonych gospodarzy nie szło już zatrzymać.

Ale nie ma się co dziwić, bo niewiele drużyn na Starym Kontynencie potrafiłoby zastopować świetnie dysponowanych: Josha Childressa, Iannisa Bourousisa, Linasa Kleizę oraz Milosa Teodosicia. Kwartet ten zdobył w sumie aż 61 z 79 punktów dla wicemistrzów, którzy rokrocznie muszą przełykać gorzki smak porażki.

Ostatecznie Olympiakos pokonał Panathinaikos 79:72 i doprowadził w rywalizacji do remisu 1-1.

Wygrana w lidze to właściwie ostatnia deska ratunku dla Obradovicia. Wszak z wielu stron już napływają informacje, że jego czas w Panathinaikosie dobiega końca. Serbski szkoleniowiec dowodzi Koniczynkami od czerwca 1999 roku.

Jednocześnie odbywa się walka o trzecie miejsce. Wszystko wskazuje na to, że po brązowy medal sięgną zawodnicy Maroussi Ateny, którzy w pierwszym spotkaniu wygrali z Panelliniosem 75:70, a w drugim 90:72.

O złoty medal

Olympiakos Pireus - Panathinaikos Ateny 79:72 (16:14, 17:20, 23:13, 23:25)

Stan rywalizacji: 1-1

O brązowy medal

Panellinios Ateny - Maroussi Ateny 72:90 (18:17, 13:24, 18:24, 23:25)

Stan rywalizacji: 2-0 dla Maroussi

Źródło artykułu: