Środowa potyczka nie miała większej historii. Rozpoczęło się od 10-punktowego prowadzenia obrońców tytułu, którzy od początku byli zdeterminowani i chcieli wziąć pełny rewanż za porażkę we wtorek. Zespół z Prostejova próbował podjąć walkę, lecz zdało się to na nic.
Prawdziwym pogromem okazała się czwarta kwarta, wygrana przez CEZ Nymburk aż 29:7! W całym meczu goście imponowali skutecznością oraz kolektywną grą, co dało się zauważyć przede wszystkim w ilości asyst - 18:7 na korzyść zwycięzców.
Mimo niekorzystnego rezultatu nasi rodacy spisali się całkiem przyzwoicie. Robert Skibniewski w ciągu niespełna 21 minut zgromadził siedem punktów, trzy przechwyty, asystę i zbiórkę. 16 minut na parkiecie spędził Radosław Hyży, który do swojego dorobku dopisał dwa punkty, sześć zbiórek, dwa przechwyty i blok.
W rywalizacji do czterech wygranych CEZ Nymburk prowadzi już 3:1. W najbliższą sobotę mistrz kraju zagra przed własną publicznością w związku z czym będzie miał ogromne szanse zakończenia rywalizacji i sięgnięcia po kolejny triumf w Mattoni NBL. Warto podkreślić, że zespół z Nymburk króluje w lidze czeskiej nieprzerwanie od 2004 roku.
BK Prostejov - CEZ Nymburk 60:90 (17:27, 20:15, 16:19, 7:29)