WNBA: Bezbłędne gospodynie

Niegościnne były drużyny w lidze WNBA, które swoje mecze rozgrywały w niedzielną noc. W trzech spotkaniach trzykrotnie z parkietu w roli zwycięzców schodziły ekipy, które przyjmowały rywalki we własnej hali. Najwięcej problemów miała ekipa z LA. Lynx po powrocie Seimone Augustus są groźne dla każdego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten zespół z pewnością potrzebuje Parker, która jest na parkiecie i robi doskonałą robotę - mówiła po meczu Los Angeles Sparks - Minnesota Lynx Jennifer Gillom. Candace Parker, która część poprzedniego meczu opuściła z powodu kontuzji barku, chciała pomóc swoim koleżankom. 3 minuty przed końcem pierwszej połowy meczu kibice w Staples Center jednak zamarli. Parker zebrała piłkę, ale wyrzuciła ją w aut, gdyż kontuzja nie pozwoliła jej kontynuować gry.

Bez Parker Sparks radziły sobie znakomicie do momentu, gdy w końcówce meczu zza łuku trafiła Charde Houston, a Lynx objęły prowadzenie 82:79. Gospodynie miały jednak w swoich szeregach znakomicie dysponowaną zmienniczkę Marie Ferdinand-Harris. Ta wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów, a Sparks wygrały 88:84.

- Wygrałyśmy to spotkanie dla niej, dla Parker. Dziewczyny pokazały znakomitą determinację w walce na parkiecie i to przerodziło się w wygraną - podsumowała spotkanie Gillom. Parker w 13 minut uzbierała 12 punktów, 7 zbiórek i 2 przechwyty. Ferdinand-Harris natomiast w 18 minut dołożyła 19 oczek.

Ciekawie było również w Indianapolis, gdzie Fever podejmowały Connecticut Sun. "Słońca" co prawda cały mecz przegrywały różnicą kilku punktów, ale na 7 minut przed końcową syreną trójka z szybkiego ataku Renee Montgomery doprowadziła do stanu 60:60. Końcówka meczu należała jednak do najlepszej na parkiecie Tamiki Catchings. Skrzydłowa Fever zbierała piłki w ataku, przechwytywała w obronie, a do tego wszystkiego zdobywała najważniejsze punkty, które dały wygraną gospodyniom.

- Gdy siedziałam na ławce i widziałam, jak przewaga topnieje, wiedziałam, że za chwilę cała pierwsza piątka pojawi się na parkiecie i zrobi to, co do niej należy - stwierdziła Catchings, która w całym meczu uzbierała 18 punktów, 13 zbiórek i 4 przechwyty.

Wśród pokonanych z zaledwie 2 punktami spotkanie zakończyła Tina Charles. Fever zatem kolejny raz udowodniły, że znakomita defensywa przeciwko liderkom zespołów rywalek to ich mocna strona.

W ostatnim meczu dnia Atlanta Dream pokonała we własnej hali San Antonio Silver Stars. Gospodynie wygraną zawdzięczają Sancho Lyttle i Angel McCoughtry. Lyttle uzbierała 24 punkty i 12 zbiórek, a McCoughtry dodała 23 oczka. Dream nadal notują fantastyczny początek sezonu, a teraz legitymują się bilansem 8 wygranych i 3 porażek.

Wyniki:

Atlanta Dream - San Antonio Silver Stars 90:83 (20:23, 17:16, 29:16, 24:28)

(S.Lyttle 24 (12 zb), A.McCoughtry 23, I.Castro Marques 12, S.Lehning 10 - S.Young 24, C.Holdsclaw 15, M.Snow 14, E.Lawson-Wade 14)

Los Angeles Sparks - Minnesota Lynx 88:84 (20:18, 22:21, 26:24, 20:21)

(D.Milton-Jones 22, M.Ferdinand-Harris 19, T.Thompson 14, C.Parekr 12 - C.Houston 21, C.Wiggins 18, S.Augustus 16, R.Brunson 16 (15 zb))

Indiana Fever - Connecticut Sun 77:67 (20:16, 22:10, 16:23, 19:18)

(K.Douglas 20, T.Catchings 18 (13 zb), T.Sutton-Brown 9, E.Hoffman 8 - R.Montgomery 17, T.White 14, K.Lawson 10, S.Gruda 8)

Komentarze (0)