- Nie chcę, aby wszyscy patrzyli na mnie jako dodatek do drużyny. Zasługuję na to, aby być tym zawodnikiem wokół którego budowany jest zespół - powiedział Chris Bosh. Skrzydłowy tym samym zdystansował się od spekulacji jakoby chciał zagrać w jednej ekipie z LeBronem Jamesem lub Dwyane Wadem.
- Od zawsze marzyłem, aby być gwiazdą, a nie zawodnikiem do zadań specjalnych. Jeśli odejdę z Toronto i będę grał w klubie, w którym jest już lider, to bez dwóch zdań poniosę osobistą porażkę - dodał Bosh.
Zawodnik uważa, że jest w stanie poprowadzić drużynę do mistrzostwa. Ma także nadzieję, że wszyscy tak go właśnie postrzegają. - Niech każdy wie, że jestem pewny siebie, pewny swoich umiejętności - kończy koszykarz Raps, który najprawdopodobniej opuści Toronto. Generalny menedżer kanadyjskiej drużyny Jerry Colangelo chętnie zatrzymałby Bosha. Jeśli jednak nie uda się z nim przedłużyć kontraktu, wówczas w grę wejdzie transakcja na zasadzie sign-and-trade.