WNBA: Niespodzianka w Connecticut

Connecticut Sun po serii bardzo dobrych występów zanotowały wpadkę i to przed własną publicznością. "Słońca" w nocy z wtorku na środę uległy bowiem we własnej hali Chicago Sky. Atutu swojej hali nie wykorzystały też zawodniczki New York Liberty. Wygraną z Madison Square Garden wywiozła drużyna Minnesoty Lynx.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Promieniejące ostatnio "Słońca" zostały w końcu przyćmione. Ekipa z Connecticut uległa przed własną publicznością niespodziewanie Chicago Sky, a sprawę wygranej załatwiły rezerwowe Epiphanny Prince oraz Erin Thorn. Pierwsza zapisała na swoim koncie 19 punktów, druga oczko mniej, a Chicago wygrało 86:77.

- To może nie było spotkanie z tych o życie, ale było dla nas bardzo ważne. Z pewnością jesteśmy lepszym zespołem w porównaniu z naszym bilansem - powiedział po meczu Steven Key, trener Sky, które legitymuje się aktualnie bilansem 5 wygranych i 8 porażek.

- Nareszcie zagrałyśmy pełne 40 minut dobrej koszykówki, a nie tylko jedną czy dwie kwarty - skomentowała mecz Prince. W zupełnie odmiennym nastroju był natomiast trener Sun. - Graliśmy złą koszykówkę. Miałem takie przeczucie już od dwóch dni, że to może nie być nasz najlepszy mecz. Dodatkowo rywal rozegrał bardzo dobre spotkanie - powiedział Mike Thibault.

Pojedynek w Mohegun Sun Arena był okazją do rywalizacji dwóch najlepszych środkowych ligi, czyli Tiny Charles oraz Sylvii Fowels. Lepiej wypadła rookie z Connecticut, która na swoim koncie zapisała kolejne double-double. Fowles natomiast miała olbrzymie problemy z faulami.

Hala Madison Square Garden okazała się szczęśliwa dla Minnesoty Lynx. "Rysice" pokonały gospodynie, ekipę Liberty, ale straciły Candice Wiggins, która w czwartej kwarcie doznała kontuzji nogi. Z tego powodu mocno niezadowolona była Cheryl Reeve. - Candice dawała nam niesamowicie dużo. Była sercem zespołu, dawała nam dużo pozytywnej energii i sprawiała, że graliśmy dobry basket - skomentowała wszystko trenerka Lynx.

Co prawda w meczu przeciwko Liberty spudłowała wszystkie swoje rzuty z gry, ale nie przeszkodziło to w odniesieniu wygranej. 21 punktów i 13 zbiórek zapisała na swoim koncie Rebekkah Brunson, a 20 dodała Seimone Augustus, która w poniedziałek odebrała statuetkę dla Player of the Week.

Wśród pokonanych w końcu przemogła się Nicole Powell, której koleżanki w końcu podały kilka piłek, a ta nie omieszkała ich wykorzystać. Nowa zawodniczka Wisły Can Pack wywalczyła 16 punktów i zebrała z tablic 9 piłek. Również 16 punktów wywalczyła Cappie Pondexter, ale trafiła zaledwie 2 z 12 oddanych rzutów z gry.

Wtorkowy mecz był niezwykły dla Taj McWilliams-Franklin. Środkowa Liberty ma po nim na swoim koncie 2,500 tysiąca zbiórek i na liście wszechczasów zajmuje drugie miejsce za Lisą Leslie. Ta ma na swoim koncie 3,307 zbiórek.

Wyniki:

Connecticut Sun - Chicago Sky 77:86 (20:19, 28:24, 12:18, 17:25)
(T.Charles 14 (16 zb), A.Jekabsone-Zogota 13, S.Gruda 13, R.Montgomery 12 - E.Prince 19, E.Thorn 18, D.Canty 14, S.Fowles 12)

New York Liberty - Minnesota Lynx 68:75 (19:21, 15:11, 11:24, 23:19)
(N.Powell 16, C.Pondexter 16, T.McWilliams-Franklin 13, J.McCarville 10 - R.Brunson 21 (13 zb), S.Augustus 20, N.Anosike 13, L.Whalen 11)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×