David Lee to jeden z najlepszych podkoszowych w NBA. Od czterech lat jest liderem New York Knicks - zespołu, który jednak nie walczy o najwyższe cele. Być może więc 27-latek będzie miał ochotę zmienić otoczenie. Minnesota Timberwolves? Kto wie.
Lee spędził w Twin Cities aż dziewięć godzin, rozmawiając z prezydentem Leśnych Wilków Davidem Kahnem oraz trenerem Kurtem Rambisem. Zdaniem agenta zawodnika była to "świetna wizyta", a Lee był "naprawdę pod wrażeniem". Nie wiadomo jednak czy jedna z najgorszych drużyn poprzedniego sezonu zaproponowała zawodnikowi Knicks kontrakt.
- Mieliśmy bardzo udane spotkanie z Davidem. Cieszymy się, że mogliśmy go poznać i przedstawić mu swoją wizję naszego zespołu oraz jego potencjalną rolę w tym wszystkim. To był dopiero pierwszy krok i nadal będziemy w kontakcie z jego przedstawicielami - powiedział Kahn.
Leśne Wilki związały się niedawno z dwoma podkoszowymi z Bałkanów - Nikolą Pekoviciem oraz Darko Miliciciem. W przypadku transferu Lee do Minny, w grę wchodziłaby jedynie opcja sign-and-trade. Równocześnie Wolves musieliby pozbyć się Ala Jeffersona, który posiada wysoki kontrakt (13 mln).
Minnesota wcześniej była zainteresowana usługami Rudy'ego Gay'a z Memphis Grizzlies. Ten jednak niespodziewanie odwołał spotkanie i podpisał nową umowę z Niedźwiadkami, wartą 80 milionów dolarów za pięć lat gry.