ME U-20 koszykarek: Z mistrzyniami Europy o trzecią wygraną

Jak do tej pory polskie młode koszykarki mogą poszczycić się mianem niepokonanych na turnieju Mistrzostw Europy rozgrywanych na Łotwie. W trzecim swoim meczu na podopiecznych Jacka Winnickiego czekają jednak aktualne mistrzynie Europy. Francuzki do tej pory również nie doznały porażki, a swoje rywalki odsyłały do szatni z pokaźnym bagażem.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Francuzki na Łotwie bronią mistrzowskiego tytułu w tej kategorii wiekowej, który przed rokiem wywalczyły na turnieju w Gdyni, gdzie w finale pokonały Hiszpanki. W dotychczasowych meczach na Łotwie Trójkolorowe odniosły dwie bardzo pewne wygrane, pokonując 73:51 Bułgarki oraz 83:52 Holenderki. W trzecim dniu turnieju dojdzie do rywalizacji niepokonanych dotychczas reprezentacji Francji i Polski.

Optymizmu przed tym meczem nie brakuje jednej z naszych najlepszych zawodniczek Olivii Tomiałowicz. - Na pewno będzie to bardzo ciężkie spotkanie - mówi zawodniczka, która na co dzień występuje w Lotosie Gdynia. - Zespół z Francji gra bardzo dobrą i poukładaną koszykówkę, ale my też potrafimy grać i mam nadzieję, że ten mecz zakończy się korzystnie dla nas!

W drugim meczu biało-czerwone musiały się mocno napocić, żeby pokonać rywalki z Bułgarii. - Udało nam się wygrać kolejny bardzo ważny mecz. Jest to dla nas bardzo cenne zwycięstwo, bo daje ono nam przede wszystkim awans z grupy i to w dodatku z przynajmniej jednym zwycięstwem - mówi "Oliwka". - Był to jednak dla nas bardzo ciężki mecz. Spotkanie to ani trochę nie przypominało tego sparingowego, w którym wręcz rozgromiłyśmy zespół z Bułgarii. Sporo prostych, niewymuszonych przez przeciwnika błędów, a przede wszystkim bardzo słaba skuteczność przez całe spotkanie - to powody takiego obrotu sprawy.

We wspomnianym meczu sparingowym Polki rozgromiły rywalki z Bałkanów 67:26. Tym razem obraz spotkania był niezwykle zacięty, gdyż przeciwniczki postawiły zdecydowanie wyższe warunki naszym rodaczkom. Przede wszystkim dobra defensywa spowodowała, że Polki miały zaledwie 33 procent skuteczności w rzutach za 2 punkty i ledwie 25 procent w rzutach trzypunktowych.

Tomiałowicz w całym spotkaniu z Bułgarią trafiła 2 z 8 oddanych trójek, ale jedna z nich była kluczowa dla losów meczu. Na 4 minuty przed końcem Polki wygrywały zaledwie 40:38, ale wtedy wychowanka pruszkowskiego Lidera trafiła zza łuku. Były to niewątpliwie kluczowe punkty dla wygranej, ale sama zawodniczka nie czuje się bohaterką.

- Myślę, że w tym meczu każde punkty były bardzo istotne, nie tylko ta trójka. Cały mecz grało nam się bardzo ciężko. Wybronionych ciężko akcji nie byłyśmy w stanie zamienić na punkty. Ale taka wygrana cieszy jeszcze bardziej, bo nie sztuką jest wygrywać kiedy wszystko idzie po naszej myśli - zakończyła skromnie "Oliwka".

W dwóch dotychczasowych spotkaniach Tomiałowicz notuje na swoim koncie średnio 13 punktów, 5 asyst i 2 przechwyty.

Początek spotkania z Francją w sobotę o godzinie 15:45 czasu łotewskiego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×