Jak na razie wiadomo tylko tyle, że skrzydłowy mający status wolnego agenta nie będzie nadal przywdziewać trykotu Orlando Magic. Zdecydował się wykorzystać player-option i odstąpił od drugiego roku umowy. Marzył mu się kontrakt na lepszych warunkach. Chciał pozostać na Florydzie, ale władze klubu nie zamierzały składać Mattowi Barnesowi propozycji i w jego miejsce zaangażowały Quentina Richardsona. Tak więc agent Aaron Goodwin rozpoczął poszukiwania mu nowego pracodawcy.
Przyszłość koszykarza miała być znana do piątku. To właśnie na ten dzień koszykarz zaplanował podjęcie decyzji. Tak się jednak nie stało. Barnes na swoim Twitterze napisał, że w ciągu najbliższych kilku dni sprawa jego kontraktu powinna się wyjaśnić. Wszystko dlatego, że do gry weszło kilka zespołów, które chętnie widziałby go u siebie w składzie.
30-letni skrzydłowy rozegrał w Magic 81 spotkań w sezonie zasadniczym (58 w pierwszej piątce). Średnio w każdym z nich notował 8,8 punktu i zbierał 5,5 piłki. Przez wielu był uważany za jednego z najlepszych defensorów w zespołu.
