Dylewicz - hit transferowy lata?

Filip Dylewicz po roku przerwy wrócił do polskiej ligi i zagra w Treflu Sopot. Bez wątpienia kapitan reprezentacji Polski będzie jednym z najlepszych Polaków, jacy będą biegać po parkietach Tauron Basket Ligi.

W Polskiej Lidze Koszykówki trwa wyścig po najlepszych Polaków, bowiem aż dwóch naszych rodaków będzie musiało jednocześnie przebywać na parkiecie w trakcie każdego meczu. Stąd wielkie zainteresowanie najlepszymi. Nie da się ukryć, że wiodącą drużyną w podpisywaniu kontraktów z najlepszymi Polakami jest Trefl Sopot.

Do tej pory sopocki klub parafował umowy z Adamem Waczyńskim, Michałm Hlebowickim i na końcu z Filipem Dylewiczem. Ten ostatni może aspirować do transferowego hitu tego lata, bowiem kapitan reprezentacji Polski to jeden z najbardziej utytułowanych Polaków (wiele sukcesów z Prokomem Sopot), który po roku we Włoszech wraca, aby znów pokazać swoją klasę w Polsce.

- To najlepszy Polak, jaki będzie grał w Tauron Basket Lidze - powiedział dyrektor klubu z Sopotu, Tomasz Kwiatkowski. Bez wątpienia właśnie tak może być. Dylewicz, wokół którego będzie kręciło się wszystko w Treflu na pewno będzie główną bronią tego klubu w drodze do wywalczenia medalu.

Sam zawodnik będzie chciał się także zrehabilitować, że nieco mniej udany rok na włoskich parkietach. - Sezon we Włoszech nie był dla mnie udany. Przydzielono mi w drużynie rolę, której wcześniej nigdy nie wykonywałem. Zresztą za późno załapałem o co w tym wszystkim chodzi. Kiedy tak już się stało, nie było szans, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Szkoda tylko, że na wyjazd za granicę zdecydowałem się tak późno. Gdybym był młodszy, na pewno poszłoby łatwiej - mówi koszykarz.

Dla Dylewicza powrót do Sopotu to powrót do korzeni. Właśnie w tym mieście stawiał pierwsze ekstraklasowe kroki w koszykówce, a później święcił wiele sukcesów z Prokomem Sopot. Teraz gdy zespół ten przeniósł się do Gdyni to Trefl jest bliższy sercu koszykarza.

- Oczywiście, że ze wszystkich sił będę chciał zwycięstwa nad Prokomem. Nie oznacza to, że mam jakiś uraz do mojego poprzedniego zespołu. Myślę jednak, że jak najbardziej stać nas na zwycięstwo, tak jak na medal. Już zeszły sezon pokazał, że pieniądze to nie wszystko i można walczyć jak równy z równym z najlepszymi.

Filip Dylewicz przebywa obecnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jest kapitanem i już za kilka dni wraz z kolegami rozpocznie walkę o Mistrzostwa Europy Litwa 2011.

-> Letnie okienko transferowe w TBL <-

Komentarze (0)