Kalana Greene została wybrana w tegorocznym drafcie WNBA przez New York Liberty z 13 numerem. Zawodniczka miała być uzupełnieniem dla Cappie Pondexter czy Nicole Powell w kadrze Ann Donovan. Każdy kolejny mecz pokazuje jednak, że Greene nie zamierza być tylko jedną z wielu rezerwowych na ławce Liberty. Minionej nocy rozegrała swoje najlepsze spotkanie w swojej krótkiej karierze w WNBA. Greene z ławki na parkiecie spędziła 28 minut, a w tym czasie uzbierała na swoim koncie 17 punktów, będąc najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu, który pokonał San Antonio Silver Stars 77:72.
Młoda koszykarka Liberty nie kryła zadowolenia po tym spotkaniu. - To błogosławieństwo trafić do takiego klubu. Cieszę się bardzo z takiego obrotu sprawy - mówi Greene. - Cały czas się uczę, bo WNBA to nie NCAA. Doświadczenia nabyte w lidze uniwersyteckiej się przydają, ale tutaj to jest dopiero nauka gry. Gra w tym zespole pomaga mi być inteligentniejszym zawodnikiem.
Koszykarka jest podekscytowana faktem gry w WNBA. - Tutaj co chwilę przeżywa się wzloty i upadki, ale cały czas jest wspaniale. Jestem otoczona grupą fantastycznych zawodniczek, od których można się dużo nauczyć - mówi absolwentka najlepszego w ostatnich kilku latach Uniwersytetu Connecticut.
Greene w ekipie z Gorzowa Wielkopolskiego ma zastąpić Sidney Spencer. Tak się złożyło, że obie zawodniczki aktualnie grają w Liberty. Większym powodzeniem u trener Donovan cieszy się Greene. Ta na parkiecie spędza średnio prawie 18 minut, a w tym czasie notuje średnio 5,8 punktu, 1,8 zbiórki i 1,2 asysty na mecz. Dla porównania Spencer na parkiecie przebywa średnio 8 minut, a w tym czasie średnio na swoim koncie notuje 2,7 punktu i 0,9 zbiórki w meczu.