MŚ: Po meczu Hiszpania - Litwa: Mission (im)possible

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze w połowie trzeciej kwarty Hiszpania prowadziła w z Litwą 61:43 i wydawało się, że nic już nie może stanąć jej na przeszkodzie w odniesieniu drugiego zwycięstwa na mistrzostwach. Twarda i konsekwentna defensywa podopiecznych Kęstutisa Kemzury sprawiła jednak, że Litwa odrobiła osiemnaście oczek straty i ostatecznie wygrała 76:73!

W tym artykule dowiesz się o:

Po rzucie za dwa punkty Marca Gasola, Hiszpania prowadziła w meczu z Litwą 61:43 i wydawało się, że nic już nie może stanąć jej na przeszkodzie w odniesieniu drugiego zwycięstwa na mistrzostwach. Tym bardziej, że do końca spotkania pozostawało ledwie półtorej kwarty, a podopieczni Kęstutisa Kemzury od samego początku wyglądali jak gdyby nie mieli pomysłu na aktualnego obrońcę trofeum.

- Od początku tłumaczyłem swoim koszykarzom jak bardzo ważne jest kontrolowanie samych siebie. Mówiłem im by nie tracili cierpliwości i by zawsze wiedzieli co chcą zrobić na parkiecie. W pierwszej połowie natomiast tego elementu brakowało. Moi koszykarze grali tak, jakby za wszelką cenę chcieli udowodnić rywalowi, że są w stanie iść z nim na wymianę ciosów - tłumaczył litewski szkoleniowiec i trudno się z nim nie zgodzić.

W pierwszych dwóch kwartach Litwini rzadko kiedy decydowali się na inne, niż indywidualne akcje, polegające często na rzutach z dystansu lub wjazdach pod kosz. Hiszpanie jednak doskonale wiedzieli, co ich przeciwnicy zamierzają zrobić w danym momencie i umiejętnie zacieśniali obronę w trumnie lub przejmowali rywali na łuku. A że skuteczna defensywa każdorazowo pozwalała wyprowadzać szybkie ataki, do przerwy podopieczni Sergio Scariolo prowadzili 43:35.

Po zmianie stron zawodnicy "La Seleccion" rozpędzili się jeszcze bardziej i w pewnym momencie wyszli na wspomniane, osiemnastopunktowe prowadzenie. Litewscy fani wówczas zamarli, a trener Kemzura poprosił o czas. Następnie wprowadził na parkiet Martynasa Pociusa, Jonasa Maciulisa i Linasa Kleizę. Trójka ta w kolejnych dziesięciu minutach zdobył aż 19 z 23 punktów drużyny, a Litwa doprowadziła do remisu 66:66!

- Naprawdę nie wiem co się stało. Moi koszykarze po prostu uwierzyli, że jest już po meczu i stwierdzili, że spokojnie dowiozą wygraną do końcowej syreny. To błąd szkolnego, niedoświadczonego zespołu, więc na pewno czeka nas poważna, męska rozmowa - wyznał po spotkaniu Scariolo. Jego podopieczni przegrali ostatnie pięć i pół minuty 7:10 i cały mecz 73:76!

- Kiedy grasz w koszykówkę, musisz mieć cel. Oprócz umiejętności bardzo ważne jest jednak podejście i właśnie ten element okazał się kluczowy. Nie ważne czy dzisiaj wygrywaliśmy czy przegrywaliśmy, z uporem maniaka graliśmy ten sam basket. Widzieliśmy, że prędzej czy później to musi zaprocentować. Musieliśmy tylko zacząć panować nad własnym emocjami. Tak się stało w połowie trzeciej kwarty - dodał Kemzura.

Jego vis-a-vis na ławce Hiszpanii stwierdził natomiast - Mimo porażki jestem spokojny. Mamy do rozegrania jeszcze dwa spotkania i dwa zwycięstwa powinny dać nam awans do kolejnej rundy. Zamierzamy się skoncentrować i zagrać ze spokojem.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)