Walka o pierwszą czwórkę to zachowawczy plan trenera Ireneusza Taraszkiewicza na przyszły sezon w II lidze męskiej koszykówki. Po osiągnięciu tego sukcesu, jeleniogórzanie mają walczyć w play-offach o powrót do I ligi. Będzie ciężko, podobnie jak to było przed dwoma laty, kiedy Sudety w końcu zdobyły upragniony awans bijąc się z AZS-em Szczecin. Plan powrotu na ma być zrealizowany już w tym roku. Zadbać mają o to koszykarze, którzy w ubiegłym walczyli w I lidze, a więc Rafał Niesobski, Krzysztof Samiec, Artur Czekański, Jakub Czech, Paweł Minciel, Maciej Kiełbasa, Michał Kozak, a także Alan Urbaniak i powracający do Jeleniej Góry zawodnicy jak Łukasz Niesobski (GKK Gorzów) i Jarosław Wilusz (Unia Tarnów), choć gra tego drugiego nadal jest niepewna. Rozmowy z zawodnikami na temat dalszej przyszłości w klubie ruszyły bardzo późno. Pewniakami byli jedynie R. Niesobski, Samiec i Czekański, którzy na stałe mieszkają w Jeleniej Górze.
- Ten skład fajnie się klaruje i jeśli dojdzie do wszystkich zapowiadanych wzmocnień, będzie to 90 procent składu który wywalczył awans do I ligi. Jestem pełen optymizmu i myślę, że stać nas awans. Każdy jest starszy o dwa lata i bogatszy o doświadczenia - mówi R.Niesobski.
- Tutaj w zespole są sami wysocy zawodnicy, brakuje nam na razie rozgrywającego. Największym wzmocnieniem będzie Łukasz Niesobski, który - jeśli klub nie dogada się z Alanem Urbaniakiem - wzmocni nas na pozycji numer jeden - mówi kapitan zespołu K.Samiec.
Dużo mówiło się o transferze do Sudetów Mariusza Matczaka z Górnika Wałbrzych. Mimo, że zawodnik ten grający do niedawna w Wałbrzychu zrezygnował z gry, to nie zamierza podejmować gry w jakimkolwiek innym klubie.- Odszedłem z Górnika z własnej woli, bo tam były problemy w kwestiach finansowych. Nikt do mnie nie dzwonił z Sudetów, z nikim nie rozmawiałem w sprawie mojej gry dla Jeleniej Góry. Czy to początek mojej emerytury koszykarskiej? Możliwe, że tak, choć nie ukrywam, że gdybym dostał dobrą ofertę z Sudetów zastanowiłbym się porządnie - powiedział Matczak.
Młodszy brat Rafała Niesobskiego - Łukasz długo nie zastanawiał się nad powrotem do klubu z trzecioligowego GKK Gorzów, w którym był liderem zespołu - Można powiedzieć, że znamy się jak "łyse konie”, bo wszyscy chłopacy którzy byli w momencie, gdy awansowaliśmy są i teraz. Druga liga zawsze jest wielką niewiadomą, bo liczy się przede wszystkim zgranie drużyny, a nie sami zawodnicy. Nawet mając świetnych graczy, można przegrywać spotkania i to w samych końcówkach - mówi ostrożnie Ł.Niesobski.
Nadal nie wiadomo, co stanie się z Jarosławem Wiluszem, który co prawda na spotkanie organizacyjne Sudetów przyjechał, lecz nadal nie jest dogadany w sprawie gry w zespole. - Nie wiem czy będę grał. Chciałbym, aby klub spełnił moje skromne wymagania, a dokładnie jeden warunek i jeśli tak się stanie wrócę do gry w Jeleniej Górze. Nie ukrywam, że zależy mi bardzo na grze w Sudetach. Miniony rok spędziłem w Unii Tarnów i miło wspominam ten czas. Jednak nie chciałem zostać, ponieważ z klubie wyszły złe sytuacje, a sama drużyna najprawdopodobniej zagra w III lidze. Dlaczego Sudety? Tu spędziłem wspaniałe trzy lata, chciałbym też dokończyć studia na Kolegium Karkonoskim - mówił Wilusz.
Od ponad dwóch tygodni zawodnicy ostro pracują nad kondycją, wytrzymałością i szybkością. Zajęcia na siłowni przeplatane są z 30-40 minutowymi biegami w terenie mają zapewnić optymalne przygotowanie motoryczne koszykarzy. Rozegrali też wyjazdowe sparingi z rezerwami Prokomu Trefla Sopot wygrany przez biało-niebieskich 87:57 oraz z Górnikiem Wałbrzych, przegrany 56:80, a w planach są kolejne m.in. w Libercu i Jeleniej Górze z okazji września jeleniogórskiego. Zagrali niemal wszyscy przygotowujący się zawodnicy z Alanem Urbaniakiem i Jakubem na czele. Rozgrywający i skrzydłowy Sudetów mieli sporo ofert z innych klubów, ale w efekcie pozostali w Jeleniej Górze.- Jak mam grać w II lidze to tylko tu, w Sudetach. Odzywał się do mnie Górnik Wałbrzych, prowadziłem rozmowy ze Zniczem Pruszków, byłem blisko z Siedlcami, ale to wszystko były rozmowy bez pokrycia. Jeśli będziemy wygrywać, będzie to ważniejsze niż fakt, żeby być w domu – mówi mieszkaniec Pleszewa. Czech przyznał, że mimo iż miał sporo ofert, nigdzie nie było i nie jest mu tak dobrze jak w Jeleniej Górze - Tu mam rodzinę i co najważniejsze szkołę. Nie ukrywam, że chciałbym grać w I lidze, skąd miałem kilka ofert, ale myślę, że ten sezon jak i następny spędzę w Sudetach - powiedział z kolei popularny "Czesiu".
Do pierwszego meczu w II lidze pozostało niewiele czasu. Już 25 września jeleniogórzanie zmierzą się na własnym, świeżo wyremontowanym obiekcie z chorzowską Albą. Wtedy kibice będą mogli zobaczyć odmienne oblicze hali, którą pomalowano i całkowicie odnowiono. Miejscowi wystąpią pod szyldem Focus Mall - firmy, która będzie sponsorem strategicznym klubu, wspomagający jeleniogórski team w przeciągu całego sezonu.- Przygotowania do sezonu zaczynamy późno, bo mamy dwutygodniowy poślizg, jednak będziemy chcieli jak najszybciej to nadrobić. Jak na razie będziemy ćwiczyć na dworze oraz na siłowni, ponieważ nasza hala jest w remoncie. Te doświadczenia, którzy chłopcy zdobyli podczas końcówki sezonu, a także ci zawodnicy, którzy rozstali się z drużyną, trenując i grając w innych klubach, a którzy wracają do Sudetów z pewnością zaprocentują przekonuje trener zespołu.