Emocje do ostatnich sekund towarzyszyły meczowi o 7. miejsce na koszykarskich MŚ w Turcji. Rosjanie przegrywali już różnicą 14 punktów, lecz fantastyczna dyspozycja Witalija Fridzona pozwoliła im ostatecznie odnieść zwycięstwo 83:78.
Witalij Fridzon, 25-latek z Chimki Moskwa, okazał się bohaterem swojego zespołu. 15 ze swoich 18 punktów zdobył w czwartej kwarcie i to właśnie dzięki niemu Sborna zaczęła odrabiać straty do Słowenii. Podopieczni Davida Blatta przegrywali już różnicą 14 oczek, lecz fantastyczny finisz zapewnił im 7. miejsce na MŚ w Turcji.
W pierwszej połowie trwała walka punkt za punkt. Nikomu nie udawało się odskoczyć na większą odległość. Dopiero w końcówce drugiej kwarty bałkański zespół nieco przyspieszył i osiągnął nieznaczną przewagę. Po trójce Samo Udriha było nawet 50:36, lecz ambitni Rosjanie nie zamierzali składać broni.
O wszystkim zdecydowały ostatnie minuty gry. Fenomenalnie grał Bostjan Nachbar, ale jeszcze lepiej spisywał się Fridzon. Kiedy Sborna wyszła już na czoło, kluczowe zaczęły okazywać się rzuty osobiste. Tam nie mylił się Timofiej Mozgow, najskuteczniejszy wśród zwycięzców z 19 oczkami.
Warto dodać, że w meczu zabrakło Jaki Lakovicia w Słowenii oraz Sashy Kauna wśród Rosjan.
Dla Rosjan 7. miejsce na mistrzostwach świata to najlepszy wynik od 1998 roku. Z kolei dla ekipy z Bałkanów 8. lokata jest najlepszą jaką osiągnęła w historii występów na tej imprezie.