Stabilizacji w klubie z Wałbrzycha szukać na próżno jednak ambicji i charakteru nie brakuje w tej drużynie na pewno. Jak zatem będzie wyglądał skład zespołu na nadchodzący sezon? W drużynie prócz odejścia jednego z liderów Górnika z zeszłym sezonie Sławomira Buczyniaka i podkoszowego Łukasza Grzywy pozostali wszyscy zawodnicy, którzy zapewnili tej ekipie utrzymanie na zapleczu TBL.
Z nowych twarzy w zespole pojawili się Maciej Ustarbowski, silny skrzydłowy powracający do Polski po przygodzie z koszykówką uniwersytecką w USA. Ten gracz w duecie z doświadczonym Marcinem Sterengą ma zapewnić spokój na deskach. Pomimo 200cm jest zawodnikiem silnym i skocznym. Buczyniaka na pozycji 1 ma zastąpić Jakub Kietliński - wychowanek Prokomu, a ostatnio gracz Trefla Sopot. Choć nie dostawał szans na pokazanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, to niewątpliwie treningi z najlepszymi mogą zaowocować dobrą grą na parkietach I ligi. I ostatni z nowych nabytków, Mateusz Nitsche z Sokoła Łańcut. Mierzący 190cm zawodnik odpowiedzialny ma być za zdobywanie punktów w zespole Górnika.
Skład w porównaniu do ubiegłego sezonu prezentuje się nieznacznie lepiej. Zobaczymy jak umiejętnie poskłada to trener Arkadiusz Chlebda, który w ubiegłym sezonie po przejęciu drużyny od Grzegorza Chodkiewicza nieraz potrafił zaskoczyć i przynieść radość wałbrzyskim kibicom.
Czego oczekują fani?
Górnik w tym sezonie na pewno nie będzie zespołem wiodącym prym w lidze. Raczej do końca sezonu będzie usilnie walczył o pozostanie w lidze, chociaż jak zapowiada trener klub chce się liczyć w grze o play-off.
Dla kibiców najważniejsza będzie ilość zwycięstw, to przecież priorytet jeżeli chodzi o utrzymanie. Sami zawodnicy w każdym meczu będą musieli dać z siebie wszystko i zostawić dużo zdrowia na parkiecie. Pomimo nieporadności zarządu kibice liczą, że klub w końcu uda sprowadzić się na właściwe tory i w niedalekiej przyszłości klub znów będzie się liczył w walce o najwyższe laury w polskiej koszykówce.