Naszym największym atutem będzie po prostu drużyna - rozmowa z Krzysztofem Sulimą, graczem ŁKS-u Łódź

Jeden z najbardziej znanych i utalentowanych polskich zawodników młodego pokolenia. Koszykarz o ogromnych ambicjach i wielkim sercu do gry. Pierwsze kroki z piłką stawiał w swoim rodzinnym Białymstoku. Później przeniósł się do Warszawy. Dziś reprezentować będzie barwy ŁKS-u Łódź. Jakie plany wiąże z łódzkim klubem Krzysztof Sulima?

Grając w Białymstoku był superstrzelcem, na jego koncie wiele sukcesów na szczeblu juniorskim. Wyróżniający się silną posturą popularny "Niedźwiedź" był barierą nie do przejścia dla równieśników. Szybko zainteresowali się nim trenerzy reprezentacji Polski. Z Białegostoku przeniósł się do stolicy. To tutaj tak naprawdę rozpoczęła się jego prawdziwa przygoda z zawodową koszykówką. Awans do ekstraklasy, MVP Mistrzostw Polski Juniorów Starszych - to tylko niektóre z jego sukcesów.


W barwach Polonii 2011, MVP Finału Mistrzostw Polski Juniorów Starszych

Katarzyna Dziergowska: Swoje pierwsze kroki na koszykarskich parkietach stawiałeś w swoim rodzinnym Białymstoku, potem w wieku juniora przeniosłeś się do Warszawy, gdzie trenowałeś pod okiem świetnego szkoleniowca Mladena Starcevica. Byłeś jednym z liderów Tempcoldu, rozegrałeś także sporo meczów w ekstraklasie w Polonii 2011. W tym sezonie obie te ekipy będą grać w 1. lidze. Dlaczego nie pozostałeś zatem dalej w Warszawie, tylko wybrałeś ofertę innego I-ligowca, ŁKS-u Łódź?

Krzysztof Sulima: Polonia 2011 dała mi bardzo dużo. Przede wszystkim w tym klubie bardzo się rozwinąłem pod względem technicznym i siłowym. Miałem możliwość rozegrania bardzo dużej ilości meczów na parkietach ekstraklasy, 1. ligi, a także w juniorach starszych. Niestety, mój macierzysty klub nie chciał mi oddać karty zawodnika, a Polonii 2011 nie było na nią stać i akurat zdarzyło się tak, że ŁKS zaoferował mi bardzo dobre warunki, pracę u nich i wykup mojej karty. Zdecydowałem się przejść do tego zespołu. Wiem, że mają bardzo dobry skład, który na pewno będzie walczył o ekstraklasę. To też jest coś innego, coś nowego w mojej karierze sportowej. To dla mnie nowe doświadczenie.

Byłeś także reprezentantem Polski we wszystkich kategoriach młodzieżowych. Czy gra w kadrze kraju wniosła dużo pozytywów w Twoje koszykarskie życie?

- Można powiedzieć, że przez kadrę rozwinęła się moja kariera koszykarska. Gdy dostałem się do kadry U16 i pojechałem na Mistrzostwa Europy, dostałem się także do warszawskiego OSSM, w którym pod okiem trenera Piotra Bakuna nauczyłem się również bardzo dużo. Dzięki temu poszedłem do przodu. Nie zawsze udawało mi się dostać do kadry ze starszym rocznikiem, ale co roku od 5 lat w każde wakacje jeździłem na zgrupowania. Podnosiłem przez to swoje umiejętności, bo jednak gra z drużynami z innych państw, gdzie wszędzie system szkolenia jest całkiem inny, to nie to samo, co gra w klubie w lidze. To już jest inna przygoda z koszykówką, tu przede wszystkim reprezentuje się barwy narodowe. To było dla mnie ogromne wyróżnienie móc reprezentować Polskę, grać z orzełkiem na piersi na arenie międzynarodowej.


W barwach reprezentacji Polski do lat 20

Rozegraliście już sporo sparingów z ŁKS-em. W większości byliście górą. Pokazałeś się z całkiem dobrej strony. Zgrałeś się już na maksa z drużyną? A jak atmosfera w zespole?

- Atmosfera jest super. Koledzy z zespołu przywitali mnie z pozytywną energią. Jestem dobrze ogrywany przez chłopaków. Dostaje dużo piłek pod kosz, traktują mnie jak dojrzałego, doświadczonego już gracza. To pokazuje, że zrobiłem bardzo dobry krok przechodząc do ŁKS-u.

Jak teraz po tych wszystkich sparingach oceniasz drużynę ŁKS-u? Co w nadchodzącym sezonie będzie Waszym największym atutem?

- Mamy bardzo dobrych zawodników na obwodzie, jak i pod koszem. Myślę, że naszym największym atutem w nadchodzącym sezonie będzie po prostu drużyna.

Jakie cele na ten sezon stawia przed Wami trener Piotr Zych? Powalczycie o awans?

- Myślę, że każdy z nas ma jeden cel na ten sezon. Jest on prosty - to awans do ekstraklasy.

Jak myślisz, kto może okazać się Waszym najgroźniejszym rywalem w walce o awans? Musisz przyznać, że w tym roku liga jest w miarę wyrównana.

- W tym roku liga jest bardzo wyrównana, to fakt. Myślę, że drużyny z Tychów, ze Stargardu Szczecińskiego, wzmocniona ekipa z Gdyni i być może beniaminek z Radomia mogą sprawić dużą niespodziankę w tym sezonie. Polonia 2011 też powinna być w czołówce.

Jak układa Ci się współpraca z trenerem Piotrem Zychem?

- Trener Piotr Zych, to dobry szkoleniowiec. Jak do tej pory podoba mi się to, jak pracuje z nami na treningach i jak kieruje nami podczas meczów.

Jesteś bardzo walecznym i ambitnym graczem. Jaki cel postawiłeś sobie na ten sezon? Czy Krzysztofa Sulimę zobaczymy w następnym sezonie w Tauron Basket Lidze?

- Moje cele na ten rok to przede wszystkim: awans do ekstraklasy i głównie podniesienie swoich umiejętności, ponieważ w tamtym sezonie rozegrałem parę meczów w ekstraklasie i przekonałem się o tym, co jeszcze muszę poprawić w swojej grze, żeby grać na wysokim poziomie. Muszę wyeliminować wszystkie słabości.

Krzysztof, teraz pytanie z innej beczki. Doszły mnie słuchy, że oprócz talentu koszykarskiego, jesteś utalentowanym tancerzem, czy to prawda?

- (śmiech) Czy utalentowanym? Może raczej nie, ale bardzo lubię tańczyć. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale może stąd, że jestem z Białegostoku - stolicy tańca.

Dobry koszykarz, dobry tancerz. To chyba musisz mieć przez to dużo fanek?

- (śmiech) Sam nie wiem. Na razie nie odczuwam tego, ale chyba moimi największymi fankami są: moja siostra, mama i pewna bliska, zaufana osoba.


Taniec to jego druga pasja

Komentarze (0)