Już od pewnego czasu wiadomo, że Asseco Prokom w nadchodzących rozgrywkach będzie miał dwie drużyny. Pierwsza - oczywiście - będzie walczył o jak najlepsze wyniki w Eurolidze oraz w lidze VTB. Przed kilkoma dniami zespół Tomasa Pacesasa składający się właśnie z najlepszych koszykarzy zajął drugie miejsce na turnieju we Wrocławiu. Ale w stolicy Kociewia zjawił się drugi garnitur gdyńskiego klubu, czyli ten który ma grać w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Już od pewnego czasu rodzimi zawodnicy trenują pod okiem Andrzeja Adamka i to właśnie z nimi zmierzyli się w czwartek brązowi medaliści Tauron Basket Ligi.
Drugi garnitu w przypadku mistrzów Polski nie oznacza odpadków, słabych resztek, które będą walczyć o utrzymanie i raz po raz notować kolejne klęski. Wszak w składzie znajdują się tacy zawodnicy jak Robert Witka, Iwo Kitzinger czy Przemysław Frasunkiewicz, a więc koszykarze, którzy mają sporo do udowodnienia, bo niegdyś stanowili o sile swoich drużyn. To właśnie wspomniany tercet napsuł starogardzkim koszykarzom najwięcej krwi.
Po pierwszej połowie starcia w lepszych nastrojach byli podopieczni Adamka. To oni byli na prowadzeniu, a w dodatku środkowy SKS Kirk Archibeque szybko złapał trzy przewinienia, co ułatwiło im nieco zadanie. Ale prawdziwy pokaz umiejętności gdynianie dali po przerwie, trzecią kwartę wygrali aż 25:16, a w całym meczu wygrywali już 74:62. W czwartej odsłonie Asseco Prokom kontynuował świetną passę, prowadził już nawet 80:62, ale wówczas drugi garnitur mistrzów Polski stanął w miejscu.
Przebudził się Archibeque, znakomicie grał też Marcin Dutkiewicz, w efekcie Polpharma wyszła z dołka, ekspresowo odrabiała niemałe straty. Goście byli rozwścieczeni, na swoimi emocjami nie zapanował Kitzinger, który za obrażane sędziego opuścił parkiet. To tylko pogłębiło kryzys klubu z Trójmiasta, który nad wyraz łatwo stracił gigantyczną wręcz przewagę, która właściwie była nie do odrobienia. Mission impossible okazało się jednak w zasięgu ręki Kociewskich Diabłów, które odniosły trzecie z rzędu zwycięstwo w meczach przedsezonowych.
Najskuteczniejszy w drużynie gospodarzy był Archibeque, któremu wtórował Dutkiewicz. Dobrze spisali się także Michael Hicks oraz utrzymujący od samego początku równą formę Brian Gilmore. W ekipie z Gdyni świetnie grę kreował były gracz Farmaceutów Courtney Eldridge, który po roku powraca na polskie parkiety. Amerykanin zdobył 16 punktów, skuteczniejszy od niego był Witka, autor 20 oczek.
W składzie Asseco Prokomu pojawili się trzej nowi gracze. Pierwszy z nich, który zarazem wypadł najlepiej to Paweł Mróz. Co ciekawe, jeszcze kilka dni temu zawodnik ten przebywał na testach u włoskiego hegemona Montepaschi Siena i w sparingach spisywał się całkiem przyzwoicie. Drugi Tomasz Prostak, ostatnio występujący w pierwszoligowym Starcie Lublin. Największe zaskoczenie wzbudził jednak Mitch Johnson. Amerykanin jest absolwentem uniwersytetu Stanford z 2009 roku, podczas ostatniego roku gry w NCAA notował średnio 6,6 punktu, 4,5 asysty oraz 2,5 zbiórki.
Polpharma Starogard Gdański - Asseco Prokom Gdynia 97:94 (24:23, 22:26, 16:25, 35:20)
Polpharma: Michael Hicks 13, Kirk Archibeque 22, Marcin Dutkiewicz 20, Brian Gilmore 13, Adam Metelski 7, Tomasz Cielebąk 6, Kamil Chanas 6, Michael Gruner 6, Deonta Vaughn 4, Adrian Mroczek 0, Błażej Rabe 0.
Prokom: Robert Witka 20, Courtney Eldridge 16, Iwo Kitzinger 12, Dawid Przybyszewski 12, Przemysław Frasunkiewicz 11, Paweł Mróz 10, Paweł Kowalczuk 5, Sebastian Balcerzak 3, Mitch Johnson 3, Tomasz Prostak 2.