MŚ koszykarek - grupa F: Hiszpanki bez straty punktów
MŚ koszykarek - grupa F: Hiszpanki bez straty punktów
W pierwszym meczu drugiej rundy mistrzostw świata Hiszpanki pokonały Japonię nie pozostawiając cienia wątpliwości, że są zespołem z aspiracjami do złota. Swoją siłę pokazały również Czeszki, które w drugim meczu nie dały szans Koreankom. W ostatnim meczu dnia niepokonane dotychczas Rosjanki zmierzą się z Brazylijkami.
Po kilku minutach Hiszpania prowadziła już 11:3 i wydawało się, że ten stan nie ulegnie już zmianie. Japonki przegrywały pod koszem z wysokimi zawodniczkami z Półwyspu Iberyjskiego. W ciągu pierwszej kwarty dominacja Hiszpanii była jednak widoczna i kwarta zakończyła się wynikiem 12:28. Sancho Lyttle sama zdobyła tyle samo punktów, co cała drużyna Japonii, a wtórowała jej również Amaya Valdemoro, która z 9 punktami na koncie udowadniała, że jej forma jest bardzo wysoka.
Japonia mimo bardzo dobrej postawy na boisku nie mogła powstrzymać doskonale grających Hiszpanek, a z niższymi zawodniczkami pod koszem były na straconej pozycji w walce o piłkę. Hiszpankom w tej części meczu udało się skutecznie wyeliminować z gry doskonałą Yuko Ogę, co pozwalało im powiększać swoją przewagę bez zbytniej utraty punktów. Do tej pory Valdemoro i Lyttle średnio zdobywały po 17 punktów, ale w tym meczu już po 15 minutach wiadomym było, że zdobędą ich więcej.
Oba rywalizujące zespoły to brązowi medaliści swoich kontynentów, a w rywalizacji tych drużyn na mistrzostwach świata do tej pory za każdym razem lepszy był zespół z Europy wygrywając 97:58 w 1998 roku i 100:63 w 2002.
W drugiej połowie meczu na trzy minuty przed końcem drugiej kwarty piękną akcją popisała się Oga, co zostało nagrodzone wielkimi brawami zgromadzonej publiczności. W większości kibiców z Hiszpanii.
Po połowie meczu Hiszpania prowadziła z Japonią 50:27 i nic nie wskazywało na to, żeby Azjatki mogły pokusić się o zwycięstwo w tym meczu. Spośród zawodniczek Sancho Lyttle była klasą samą w sobie i z 16 punktami oraz 6 zbiórkami była kandydatką do MVP tego meczu.
Druga połowa to już odrodzenie zespołu z Azji i popisowała wręcz gra Ai Mitani. Niestety na tablicy wyników nadal ponad dwudziestopunktowa przewaga Hiszpanek, które kontrolowały grę. Popełniały jednak błędy, które do tej pory im się nie zdażały. Zespół z Azji do tego spotkania przystępował bez żadnych kompleksów, a zgromadzona publiczność widząc atakujące Japonki zaczęła nagradzać je wielkimi oklaskami. Postawa Azjatek zasługiwała na pochwałę.
Jednak całe spotkanie wygrała Hiszpania z wynikiem 59:86, a największą gwiazdą tego meczu została Sancho Lyttle z 29 punktami na koncie, 11 zbiórkami, co daje jej double-double.
Japonia: Yuko Oga 7, Ayumi Suzuki 4, Al Mitani 16, Yoko Nagi 4, Maki Takada 2, Hiromi Suwa 4, Yoshie Sakurada 13, Sachiko Ishikawa 2, Asami Yoshida 4, Saori Fujijoshi 3
Hiszpania: Amaya Valdemoro 13, Sancho Lyttle 29, Alba Torrens 4, Anna Montanana 7, Laia Palau 0, Anna Cruz Lebrato 2, Marta Fernandez 4, Elisa Aguilar 5, Nuria Martinez 0, Nicholls Laura 10, Cindy Lima 12, Lucila Pascua 0.
Po meczu z Japonią trener Lubor Blazek mówił: - Azjatycki styl gry nam nie odpowiada. W dalszym ciągu turnieju, w kolejnym meczu Czeszkom przyszło zmierzyć się z reprezentacją Korei. Zespół Lim Dal Chika awansował z taką samą ilością punktów, co zespół Czech, więc spotkanie zapowiadało się niezwykle emocjonujące. Jednak to Azjatki grają w osłabieniu, albowiem w trakcie turnieju straciły aż trzy zawodniczki. Czeszki jednak przy wspaniałej publiczności były faworytkami tego spotkania.
Początek spotkania był trudny dla gospodarzy turnieju i po trzech i pół minuty przegrywały 8:3. Do końca spotkania pozostawało jeszcze wiele czasu i taki wynik nie był żadnym handicapem. Czeszki rzuciły się do ataku i bardzo szybko odrobiły straty.
W ciągu tej kwarty zespół Czech zdołał nawet uciec Azjatkom i z przewagą 28:16 zaczął grać jak w transie. Viteckova notomała rzut za rzutem i w ciągu kilku minut na swoim koncie miała już 14 punktów, połowę całego zespołu. Z tak grającymi Czeszkami ten zespół urastał do zdecydowanego faworyta spotkania.
Druga kwarta nie przynosiła niespodzianek, a mimo bardzo wyrównanej gry Korea nie mogła zastopować szalejących Czeszek. Te niespodziewanie z sekundy na sekundę powiększały swoją przewagę. Po pięciu minutach prowadziły już nawet 19 punktami. Do końca pierwszej połowy sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Czeszki nadal kontrolowały grę, a nawet doskonała gra Beon nie mogła tego zmienić. Po pierwszej połowie wynik 49:33 przesądzał raczej o zwycięstwie gospodarzy.
W kolejnej odsłonie Koreanki rzuciły się do odrabiania strat, ale nadal dwunastopunktowa przewaga Czeszek nie pozwalała nawiązać równorzędnej walki. Azjatki pełne zaangażowania grały w najlepszym stylu i nie zamierzały oddać łatwo zwycięstwa. Łatwo jednak straciły osiem punktów, co trochę je zdeprymowało. Czeszki rozpoczęły swój marsz po zwycięstwo. Viteckova przechodziła samą siebie i z 25 punktami była najskuteczniejszą zawodniczką na parkiecie.
Końcówka meczu to była już całkowita dominacja Czeszek. Urządziły sobie festiwal rzutów i grały typowo pod publiczność. Koreanki z małą możliwością rotacji w zespole i młodymi, małodoświadczonymi zawodniczkami nie były w stanie poradzić sobie z szalejącym zespołem Lubora Blazka.Pod koniec meczu zawodniczki z Czech zbliżały się coraz bardziej do granicy 100 punktów, a ich przewaga wciąż rosła.
Katerina Elhotova w starciu pod koszem rywalek, zdj. Leszek Stępień
Mecz zakończył się wynikiem 96:65. Czeszki taką grą zasłużyły na gromkie oklaski. Popisowa gra Viteckovej przyniosła jej 27 punktów w całym spotkaniu.