Bartosz Diduszko: Powoli dochodzę do siebie

Bartosz Diduszko nie wziął udziału w Memoriale Jacka Ponickiego. Koszykarz zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale teraz jest już do dyspozycji trenera, Miliji Bogicevicia.

Koszykarz nie trenował z zespołem wprawdzie zaledwie przez kilka dni, jednak braki są widoczne. - Miałem dokładnie cztery dni przerwy z powodu problemów żołądkowych. Od czwartku trenuję normalnie z drużyną. Powoli dochodzę do siebie, ale raczej nie jest to jeszcze stuprocentowa dyspozycja. Najważniejsze, że normalnie trenuję. Z każdym dniem powinno być lepiej. Braki na pewno widać. Nie da się ukryć, że trochę się odwodniłem. Siłą rzeczy tak się musiało stać. Teraz muszę nadrabiać - powiedział Bartosz Diduszko.

Zawodnik PBG Basket nie miał okazji obserwować rywalizacji swoich kolegów w Memoriale Jacka Ponickiego. - Przyznam szczerze, że nie widziałem tych spotkań. Powód jest banalny. Po prostu musiałem leżeć w łóżku. Takie były zalecenia i trzeba było ich przestrzegać. Trochę żałuję, że ominął mnie debiut zespołu przed poznańską publicznością - wyjaśnił.

W zespole z Poznania jest obecnie sporo problemów zdrowotnych. - Zostały jeszcze około trzy tygodnie do początku zmagań w lidze. To dużo i mało. Jestem jednak przekonany, że w odpowiednim momencie wszyscy zawodnicy naszego zespołu będą już w pełni sił. Liczę, że tak właśnie będzie i będziemy gotowi na walkę - zakończył Diduszko.

Komentarze (0)