Hicks jednak w Anwilu

Anwil Włocławek zatrudnił wreszcie rezerwowego koszykarza na pozycję numer pięć. Nowym-starym nabytkiem zespołu jest Eric Hicks, z którym klub wicemistrza Polski zdążył już w ostatnim czasie podpisać umowę, następnie ją zerwać, a teraz ponownie parafować. A wszystko za sprawą kolana Amerykanina.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Niespełna tydzień temu włodarze Anwilu Włocławek triumfalnie ogłosili, iż znaleźli zmiennika dla pierwszego środkowego drużyny, Paula Millera. Wybór padł na Erika Hicksa, Amerykanina znanego z gry w Polpaku Świecie w sezonie 2007/2008. Trenerom wicemistrza Polski nie przeszkadzał nawet fakt, że Hicks nie grał nigdzie w ostatnim roku, co mogło negatywnie wpłynąć na jego kondycję i przygotowanie fizyczne.

Ostatecznie Amerykanin przybył do Włocławka, lecz tak samo szybko jak się znalazł w kujawskim zespole, tak samo szybko go opuścił. Powód: kolano zawodnika nie pozwala mu na grę na najwyższym poziomie. Szczegółowe badania w poznańskiej klinice Rehasport jasno wykazały, że staw kolanowy gracza może nie wytrzymać obciążeń związanych z wyczerpującym sezonem i ryzyko ewentualnej kontuzji jest bardzo wysokie.

Hicks rozstał się więc z Anwilem, a klub został bez zmiennika środkowego przez ważnym turniejem Kasztelan Basketball Cup. Szybko podjęto decyzję by sprowadzić na testy Ike Okoye, który wcześniej nie znalazł uznania u trenerów Zastalu Zielona Góra, lecz jak się okazało, nie był to najlepszy pomysł. Amerykanin o nigeryjskich korzeniach zupełnie nie przekonał do siebie trenerów włocławskiego klubu i teraz będzie próbował swoich sił w Siarce Tarnobrzeg.

Anwil tymczasem uznał, że podejmie ryzyko i... ostatecznie postawi na Hicksa. Nieoficjalnie wiadomo, że koszykarz ma problemy ze wspomnianym stawem kolanowym już od dłuższego czasu, a mimo to fakt ten nie przeszkadza mu uprawiać sport na wysokim poziomie. Co nie zmienia jednak sytuacji, że podpisanie umowy z niespełna dwumetrowym środkowym to poniekąd gra na loterii. Być może zawodnik dogra najbliższy sezon do końca bez żadnego uszczerbku na zdrowiu, ale równie dobrze istnieje możliwość, że w pewnym momencie kolano powie "stop".

Transfer Hicksa na chwilę obecną zamyka budowę składu drużyny, która liczy dziesięciu doświadczonych graczy plus trzech juniorów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×