Statystycznie po 5. dniu MŚ

To był wielki dzień Canarinhos. Brazylijki pokonały Japonki po dogrywce, choć miały nóż na gardle pod koniec czwartej kwarty. Z kolei reprezentantka teamu z Ameryki Południowej Erika Machado zdobyła aż 32 punkty, zebrała 18 piłek i miała 3 bloki, w efekcie została wybrana przez nas MVP 5. dnia MŚ.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

MVP 5. dnia: Erika Machado (Brazylia)

Bezapelacyjna królowa piątego dnia zmagań mistrzostw świata w Czechach. Machado zagrała koncertowo, wręcz stworzyła własną symfonię. Bo jak inaczej określić występ, kiedy zdobywa się 32 punkty (najlepszy wynik na MŚ w Czechach), zbiera 18 piłek (!) oraz notuje 3 bloki. Machado poprowadziła Brazylijki do wielkiego, choć niezwykle męczącego, triumfu nad Japonkami, który daje Canarinhos awans do ćwierćfinału. Machado już wcześniej kilkakrotnie błysnęła, była wyróżniającą się postacią swojej ekipy, ale takiej dyspozycji chyba nikt się u niej nie spodziewał.

Drużyna 5. dnia: Brazylia

To było trudne zadanie wybrać najlepszą ekipę piątego dnia. Wszak Amerykanki z dziecinną łatwością ograły Białorusinki, wykręcając przy kilka niebotycznych cyferek. Hiszpanki pozbawiły wszelkich złudzeń Czeszki, pokazały im granicę, której gospodynie raczej na tych mistrzostwach świata nie przekroczą. Rosjanki zmiażdżyły dogorywające Koreanki, osłabione i wykończone czempionatem. Postawiliśmy jednak na Canarinhos, bo wcześniej ekipa ta spisywała się zdecydowanie poniżej oczekiwań, wygrała zaledwie jeden mecz. Toteż sporym zaskoczeniem była ambitna walka w konfrontacji z Japonkami, wyjście obronną ręką z sytuacji wręcz dramatycznej. Koszykarki z Ameryki Południowej dzięki wygranej zapewniły sobie udział w ćwierćfinale MŚ.
Liderki 5. dnia: (w nawiasie rekordy turnieju)

Punkty: (Erika Machado - 32)

32 - Erika Machado (Brazylia)
25 - Amaya Valdemoro (Hiszpania)
24 - Iziane Castro Marques (Brazylia)
23 - Yuki Oga (Japonia)
22 - Lijie Miao (Chiny), Hiromi Suwa (Japonia)
21 - Carolina Sanchez (Argentyna)

Zbiórki: (Sancho Lyttle - 19)

19 - Sancho Lyttle (Hiszpania)
18 - Erika Machado (Brazylia)
12 - Asami Yoshida (Japonia)
11 - Magnouma Coulibaly (Mali), Djene Diawara (Mali), Irina Osipowa (Rosja)

Asysty: (Jung Eun Park, Asami Yoshida i Adrianinha Pinto - 7)

6 - Yuki Oga (Japonia), Tatiana Vidmer (Rosja)
5 - Swietłana Abrosimowa (Rosja), Dimitra Kalentzou (Grecja), Styliani Kaltsidou (Grecja), Jenna O'Hea (Australia), Hanlan Zhang (Chiny)
4 - Maria Stepanowa (Rosja), Sue Bird (USA), Céline Dumerc (Francja), Hamchetou Maiga Ba (Mali)

Przechwyty: (Celine Dumerc - 6)

4 - Hamchetou Maiga Ba (Mali), Amaya Valdemoro (Hiszpania), Lindsay Whalen (USA)
3 - Mariana Cava (Argentyna), Florencia Fernandez (Argentyna), Rebecca Hammon (Rosja), Marina Kress (Białoruś), Florence Lepron (Francja), Ana Montañana (Hiszpania), Laia Palau (Hiszpania)

Bloki: (Petra Kulichová - 4)

3 - Magnouma Coulibaly (Mali), Erika Machado (Brazylia), Petra Kulichová (Rosja)
2 - Djene Diawara (Mali), Florencia Fernandez (Argentyna), Elodie Godin (Francja), Laia Palau (Hiszpania)

Zachwyciły 5. dnia:

Sancho Lyttle (Hiszpania): wprawdzie nie została po raz kolejny MVP według nas, ale nie oznacza to, że znów nie zachwyciła. Etatowa liderka hiszpańskiego kolektywu tym razem ustąpiła w zdobyczy punktowej Valdemoro, ale za to znakomicie walczyła pod tablicami. Ostatecznie zanotowała 18 punktów i...19 zbiórek!

Amaya Valdemoro (Hiszpania): trzyma równą - wysoką - dyspozycję. Dotąd będąca nieco w cieniu Lyttle, tym razem mogła pokazać swoje umiejętności. Valdemoro miała wprawdzie problemy z "celownikiem", oddała ich jednak na tyle dużo, że zdołała przy niespełna 48 procentowej skuteczności z gry uzbierała 25 oczek. Zapisała w statystykach także 4 asysty, tyle samo przechwytów oraz 2 zbiórki.

Iziane Castro Marques (Brazylia): była wielkim wsparciem dla Machado, miała również wielki wpływ w końcowe zwycięstwo nad Japonkami. Marques po raz pierwszy w Czechach przekroczyła barierę 20 punktów - uzbierała 24 oczka przy niezłej skuteczności z gry.

Sylvia Fowles (USA): sprawiła niemałą siurpryzę. Dotąd grała i krótko, i nieskutecznie. Tym razem jednak trafiła z dyspozycją - za dwa była nieomylna, zdobyła dla Amerykanek 15 punktów oraz zebrała 6 piłek. A to wszystko w przeciągu 19 minut.

Lauren Jackson (Australia): poprowadziła australijską drużynę do kolejnego zwycięstwa. Jackson, która w meczu z Greczynkami zdobył 20 punktów i zebrała 12 piłek, była blisko powtórzenia tego wyniku - zabrakło jej zaledwie jednego oczka i dwóch zbiórek - 19 punktów i 10 zbiórek.

Liczby 5. dnia:

107 - Amerykanki okupują już całe podium pod względem zdobyczy punktowej. Tylko im udało się przekroczyć barierę 100 oczek i to dwukrotnie! W ostatnim spotkaniu zdemolowały wręcz przecież nie takie słabe Białorusinki aż 107:61. To już kolejny fenomenalny zawodniczek ze Stanów Zjednoczonych, przed którymi najważniejsza batalia z Australijkami. Podopieczne Geno Auriemmy trafiły łącznie 41 rzutów z gry! Dołożyły do tego 20 celnych osobistych, a to złożyło się na 107 oczek.

55 - królowe zbiórek znów zabłysnęły. Rosjanki po raz kolejny świetnie spisały się w tym elemencie. Dogorywające Koreanki pod tablicami nie miały właściwie nic do powiedzenia, musiały uznać despotyczną władzę Sbornej, która koniec końców zebrała aż 55 piłek, z czego 28 w ataku! To mówi samo za siebie. Nie dziwi więc w żadnym stopniu tak wysokie zwycięstwo podopiecznych Borysa Sokołowskiego nad osłabionymi rywalkami.

24 - Amerykanki z każdym dniem potwierdzają swoją klasę. Dość powiedzieć, że znów wykręciły świetne cyferki, to w dodatku pobiły rekord asyst na czempionacie w Czechach. Wcześniej (22 asysty) na pierwszym miejscu były Rosjanki, Czeszki oraz obrończynie tytułu. Wszystkie te silne zespoły znalazły się jednak w cieniu reprezentantek USA, które zanotowały 24 asysty w starciu z Białorusią.

15 - Hiszpanki w meczu z Czeszkami zagrały bardzo dobrze, wymusiły sporo strat, przechwyciły aż 15 piłek. Wymiernie przełożyło się to na wysoki triumf podopiecznych Jorge Hernandeza, które ograły gospodynie turnieju aż 77:57.

7 - jedna z najsłabszych drużyn na czempionacie pokochała...bloki. Malijki znów deprymowały swoje rywalki zatrzymując w ten sposób, niektóre wręcz ośmieszając. Koszykarkom z Afryki udało się wyrównać najlepszy wynik Czeszek, które dwukrotnie miały 7 bloków.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×