Najlepszy strzelec (średnia 27,1 punktu na mecz - przyp. aut.) powiedział, że takie uczucie dopada go zazwyczaj w połowie sezonu zasadniczego. - Nie ma się czego obawiać. Wpadam w dołek, ale szybko z niego wychodzę - mówi Luis Scola
Dlatego właśnie nie zamierza odpuszczać treningów i szukać usprawiedliwienia. Skupia się natomiast na ciężkiej pracy i przygotowaniach do nadchodzącego sezonu. To właśnie dzięki temu potrafi szybko "wrzucić drugi bieg" i wrócić do optymalnej formy.
- Czuję się dobrze, potrzebuję jedynie trochę czasu, aby dojść do dyspozycji na poziomie NBA. Musze także zgrać się z nowymi kolegami oraz wejść w system gry mojej drużyny - powiedział skrzydłowy Houston Rockets.