Koszykarkom Artego jeszcze nigdy nie udało się wygrać derbowej pojedynku z sąsiadkami z Torunia. Nigdy w tym wypadku oznacza żadnego z dwóch pojedynków, które odbyły się w poprzednim sezonie, gdy podopieczne Adama Ziemińskiego debiutowały na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy.
W obecnych rozgrywkach oba zespoły solidarnie przegrały swoje mecze na inaugurację, a w drugiej kolejce pokonały dwa łódzkie teamy. Teraz przyszedł czas na konfrontację pomiędzy sobą. Zawodniczki którego klubu zejdą z parkietu w glorii zwycięstwa?
- Dawno nie grałam przed tak liczną i świetną publicznością. Podobnego wsparcia oczekujemy podczas derbowej potyczki w Toruniu - mówiła po wygranym meczu z ŁKS Siemens AGD Łódź Monika Sibora, kapitan Artego. Największym wsparciem w Grodzie Kopernika będzie chyba jednak rozgrywająca Stephenie Raymond, która właśnie wtedy ma zadebiutować w bydgoskim zespole. Nie od dziś bowiem było wiadome, że pozycja rozgrywającej najbardziej kulała w bydgoskim zespole, bo klasycznej "jedynki" próżno było szukać w składzie trenera Ziemińskiego. Za rozegranie odpowiedzialne były klasyczne rzucające, czyli Sibora i Sabina Parus, ale ze swojej nowej roli wywiązały się całkiem przyzwoicie.
W ekipie Energi sprawa wygląda tak, że co tydzień któraś z zawodniczek dołącza do grona kontuzjowanych. Już w Łodzi przeciwko Widzewowi nie mogła zagrać serbska środkowa Jelena Maksimovic i nie zagra jeszcze przez jakiś czas. Wcześniej kontuzje wyeliminowały z gry Monikę Krawiec oraz Alicię Gladden, a Magdalena Radwan i Róża Ratajczak występowały z nie do końca zaleczonymi urazami.
- Największym atutem Energi jest to, że mamy silne i wysokie zawodniczki podkoszowe. Trzeba więc to wykorzystać i dogrywać do nich piłkę pod sam kosz - mówi Micaela Cocks, nowozelandzka rozgrywająca Katarzynek. Po stracie Maksimovic i przeciętnej grze Patrycji Gulak-Lipki siła ta nieco zmalała, ale... włodarze klubu z Torunia znaleźli alternatywę na to w postaci nowej koszykarki, którą została Kanadyjka Lizanne Murphy. Nie wiadomo jednak, czy uda się załatwić wszystkie formalności związane z występem tej zawodniczki już w środowym meczu z Artego. - Nie wiadomo, czy dostaniemy komplet dokumentów z jej poprzedniego klubu. Jeśli tak się stanie, to powinniśmy zdążyć ze zgłoszeniem do PLKK - mówi prezes Maciej Krystek.
Trener Omanic może jednak nabrać trochę optymizmu, bo najprawdopodobniej już w środę kibice Katarzynek po raz kolejny zobaczą w akcji swoją liderkę z poprzedniego sezonu, czyli amerykańską skrzydłową Alicię Gladden. Ta wydaje się być już gotowa do gry i w środę najprawdopodobniej pojawi się na parkiecie. W pierwszych meczach z dobrej strony pokazała się również Vera Perostijska, która liczy, że z każdym kolejnym meczem gra Katarzynek będzie lepsza. - Cały czas poznajemy swoje nawyki w grze i widzę, że z dnia na dzień, z treningu na trening jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że w każdym meczu będziemy grać lepiej - mówi Bułgarka, która w dwóch dotychczasowych meczach notowała średnio 14,5 punktu oraz 3,5 zbiórki.
Energa Toruń - Artego Bydgoszcz / środa godz. 19:00