Bryant na sześćdziesiąt procent

W spotkaniu rozegranym w ramach NBA Europe Live przeciwko Minnesota Timberwolves lider Jeziorowców zagrał tylko sześć minut. Krótki londyński występ był spowodowany tym, że Kobe Bryant nie doszedł do pełnej sprawności po operacji kolana, którą przeszedł w lipcu.

Gwiazdor ekipy z Los Angeles rozpoczął mecz w pierwszej piątce. W połowie kwarty opuścił parkiet i już na niego nie powrócił. Nie zdobył punktu (0/3 z gry), ale zanotował dwie asysty, zbiórkę i przechwyt. Widać było, że nie jest jeszcze gotowy do rywalizacji na najwyższym poziomie. Jak sam powiedział zagrał tylko i wyłącznie dla kibiców.

- To jedyny powód. Nie chodziło mi przecież o to, aby się sprawdzić, zobaczyć jak zachowa się prawe kolano. Akurat takie rzeczy można zobaczyć na treningach. Moim obowiązkiem było zagrać dla fanów, którzy przyszli nas zobaczyć - stwierdził Kobe Bryant. 31-latek cieszył się, że mógł wziąć udział w świetnej promocji NBA za Oceanem.

Przed spotkaniem trener Phil Jackson powiedział, że będzie chciał, aby jego as atutowy w talii zaliczył dwa wejścia na parkiet. W Londynie ostatecznie skończyło się na jednym. W drugiej połowie kibice wywoływali Bryanta na parkiet, ale ten nie zdecydował się na to. - Buty miałem rozwiązane, a kolana obłożone lodem. Chciałem jeszcze pograć i czułem, że jestem w stanie to zrobić, ale nie byłem odpowiednio przygotowany - powiedział zawodnik Jeziorowców.

Kolejny mecz w Europie Lakers rozegrają we czwartek w Barcelonie. Bryant zapowiedział, że zagra, ale kibice nie będą go zbyt długo oglądać.

Komentarze (0)