Poznaniacy powoli czują już presję zbliżającego się pojedynku, który rozpocznie zmagania drużyny w nowym sezonie. - Zdecydowanie można już wyczuć atmosferę wyczekiwania w naszym obozie. Wszyscy czujemy już lekką presję tego, co czeka nas w najbliższą sobotę. Mówię teraz nie tylko o zawodnikach, którzy odpowiadają za część sportową widowiska, ale także ludziach dbających o kwestie organizacyjne. Z niecierpliwością czekamy aż wszystko się zacznie - mówi prezes PBG Basket Poznań, Adam Bekier.
Przygotowania zespołu do sobotniego pojedynku były w ostatnim czasie bardzo intensywne. - Mieliśmy zdecydowanie więcej zajęć związanych stricte z koszykówką. Jesteśmy na takim etapie okresu przygotowawczego, że trzeba więcej grać i zdecydowanie więcej biegać. Ważną rolę zaczyna odgrywać także taktyka zespołu i to widać w czasie treningów drużyny - tłumaczy prezes.
Jeszcze niedawno drużyna ze stolicy Wielkopolski zmagała się z problemami kadrowymi. Sytuacja zdrowotna zespołu nie była najlepsza, ale wszystko wskazuje na to, że w sobotę nie będzie miało to wpływu na wynik podopiecznych Miliji Bogicevicia. - Są jeszcze w naszym zespole zawodnicy, którzy narzekają na drobne urazy. Wydaje mi się jednak, że nie będzie problemu, aby tych graczy doprowadzić do takiej dyspozycji, żeby mogli pomóc naszej drużynie w odniesieniu pierwszego zwycięstwa - wyjaśnia Bekier.
Nadal istnieje szansa, że w sobotę na boisko wybiegnie pozyskany niedawno Patrick Okafor. Nigeryjczyk to zawodnik o sporych umiejętnościach i z pewnością będzie silnym punktem poznańskiego zespołu. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że szanse na występ Okafora cały czas są. Zawodnik właśnie otrzymał pozwolenie na pracę i została tylko jedna przeszkoda. Jeżeli Okafor zdąży przylecieć, to wesprze naszą drużynę - wyjaśnia Bekier.
