Gospodarze prowadzili przez większość spotkania. W trzeciej kwarcie poznaniacy przyśpieszyli i odskoczyli przeciwnikowi. Wtedy wydawało się, że jest po meczu. Jednak goście nie zamierzali się poddawać. Kotwica odrobiła straty i kibice w hali AWF-u byli świadkami emocjonującej końcówki. - Po tym spotkaniu bez wątpienia czujemy ulgę. Zwycięstwo to zwycięstwo i to najważniejsze - powiedział po meczu z Kotwicą koszykarz PBG Basket, Piotr Stelmach.
Poznaniacy zafundowali sobie nerwy na własne życzenie. - Wychodząc na czwartą kwartę, byliśmy w komfortowej sytuacji. Prowadzenie wydawało się bezpieczne. Jednak w zespole gości są zawodnicy nieobliczalni. Niektórzy koszykarzy potrafią seryjnie trafiać i dziś to udowodnili. W rezultacie kibice byli świadkami nerwowej końcówki - tłumaczył Stelmach.
Czy gospodarze zbyt szybko uwierzyli w zwycięstwo? - Być może tak było. Poza tym, seryjnie zaczął trafiać Ted Scott i nie byliśmy w stanie się temu przeciwstawić. Zrobiło się bardzo gorąco, ale daliśmy radę i możemy cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. To zdecydowanie najważniejsze - powiedział koszykarz PBG.
W zespole z Kołobrzegu kapitalne spotkanie rozegrał Ted Scott. Amerykanin był kapitalnie dysponowany i obrona PBG nie miała na niego sposobu. - Ten zawodnik potrafi przejąć każde spotkanie - chwali Scotta Stelmach. - Najlepsi zawodnicy mają z nim problem. Trener Szczubiał pozwala mu na bardzo wiele, a ciężko się gra przeciwko zawodnikowi, który ma zielone światło. Taki koszykarz nie czuje żadnej presji i może zrobić, co tylko chce. Kiedy zaczyna mu wpadać, to ciągnie całą drużynę. Tak też było dziś - kontynuuje Stelmach.
Przed poznańskim zespołem na pewno jeszcze wiele pracy. - Najważniejsze, że początek jest udany. Cieszymy się ze zwycięstwa. Teraz mamy tydzień, żeby popracować. Mamy motywację w postaci ciężko wywalczonego zwycięstwa. Wiemy, że ta praca, którą wykonaliśmy, została nagrodzona. W przyszłym tygodniu będziemy pracować równie ciężko - zakończył koszykarz poznańskiego klubu.