Pechowiec Mike Miller

Na treningu zawodnik Miami Heat zaplątał swoją dłoń w koszulkę kolegi i doznał urazu kciuka, który na jakiś czas wyklucza go z gry w koszykówkę. Koledzy Mike'a Millera są niepocieszeni faktem, iż stracili jednego ze swojej ekipy na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu.

- To przestroga dla innych. Trzeba uważać, gdyż zdrowie jest naszym priorytetem - powiedział trener Żaru, Erik Spoelstra.

Mike Miller nie udał się wraz z drużyną do Atlanty na mecz z miejscowymi Hawks. Zamiast tego czeka go wizyta u lekarza. Dopiero wtedy wiadomo będzie jak długa czeka go pauza. Jeśli nawet uda mu się uniknąć operacji to przerwa może wynosić od dwóch do ośmiu tygodni.

- Kiepska sprawa. Przecież ze składu "wypadł" jeden z naszych strzelców - powiedział James Jones, który po kontuzji nadgarstka dochodził do formy niemalże dwa sezonu. Współczuje swojemu koledze, ponieważ widział jak ciężko pracował na treningach.

- Jest bardzo rozczarowany. Cieszył się niezmiernie z tego, że jest częścią tej drużyny i nie mógł doczekać się sezonu. Z tego co słyszałem kontuzja nie jest z tych wykluczających z gry na całe rozgrywki. Mamy nadzieję, że wróci tak szybko jak to będzie możliwe - stwierdził Udonis Haslem.

Komentarze (0)