Adam Bekier: Możliwy powrót do Areny

Na własne życzenie przegrali sobotnie spotkanie koszykarze PBG Basket Poznań, którzy podejmowali Zastal Zielona Góra. Goście, mimo trudnej sytuacji w końcówce, nie poddali się i doprowadzili do dogrywki.

Można powiedzieć, że poznaniacy przegrali wygrany mecz. Nic więc dziwnego, że po spotkaniu niepocieszony był prezes PBG Basket Poznań. - Teoretycznie przegraliśmy na własne życzenie. Z dokładną analizą tego meczu wolałbym jednak poczekać. Na pewno można powiedzieć, że było to bardzo emocjonujące spotkanie, które dostarczyło niezapomnianych wrażeń wszystkim kibicom, zarówno tym z Poznania jak i Zielonej Góry. Taki jest sport, ktoś musi przegrać, żeby ktoś inny mógł cieszyć się ze zwycięstwa - mówił Adam Bekier.

Do dogrywki kapitalnym rzutem doprowadził amerykański rozgrywający Zastalu, Walter Hodge. - Na pewno miał dużo szczęścia. Zastanawiałem się, dlaczego Łukasz Wiśniewski nie sfaulował go taktycznie albo nie próbował blokować. Towarzyszyła mi też myśl, że przecież jest jeszcze pięć minut gry i możemy wygrać… - opisywał ostatnie akcje prezes poznańskiego klubu.

Bekier nie chciał wyciągać daleko idących wniosków bo sobotniej porażce. - Nie chcę się wypowiadać, czy zostały popełnione błędy. Nie wydaje mi się. Nie jestem jednak fachowcem. O to proszę pytać trenera - tłumaczył.

Sobotnie spotkanie było widowiskiem z najwyższej półki. Niestety, nie wszyscy kibice mogli je obserwować. - Część naszych kibiców nie dostała się na teren hali. Niestety, nie mogliśmy na to pozwolić ze względów bezpieczeństwa - wyjaśniał Bekier.

Co zamierza zrobić poznański klub, jeżeli zainteresowanie grą koszykarzy ze stolicy Wielkopolski będzie równie duże w przyszłości? - Myślimy nad wprowadzeniem dodatkowych trybun. Jeżeli zainteresowanie będzie naprawdę duże, a myślę, że tak będzie, to być może trzeba będzie myśleć o powrocie do Areny - zakończył.

Komentarze (0)