Agata Chaliburda: Największą rolę odgrywa nasza motywacja

Agata Chaliburda jest zawodniczką młodego pokolenia, która w zespole gorzowskiego AZS PWSZ powoli wspina się po drabince kariery. Z każdą sekundą spędzoną na parkietach ekstraklasy nabywa doświadczenia, a treningi w międzynarodowym towarzystwie czołówki koszykarskiej kobiet pozwalają jej na naukę sportowego rzemiosła.

Agata nie spędza wielu minut na parkiecie w trakcie meczów Ford Germaz Ekstraklasy, gdy ważą się losy spotkania. Jednak trener Dariusz Maciejewski pozwala swoim młodym zawodniczkom na grę w meczach, które nie wymykają się spod kontroli, ze słabszymi rywalami. A każde wejście młodych koszykarek na parkiet podczas spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej będzie z pewnością procentowało w przyszłości. Chaliburda jest utalentowaną koszykarką, której potrzeba jeszcze "szlifu" i zdobycia większej pewności siebie.

Po spotkaniu z UTEX-em ROW Rybnik oceniła ten mecz. - Na pewno ten mecz nie był łatwy. Przeciwnik powiesił nam dosyć wysoko poprzeczkę. My, może trochę z braku koncentracji, nie wykonywałyśmy do końca wszystkich założeń taktycznych, które nam trener wyznaczył, ale mecz zakończył się naszą wysoką wygraną. Możemy się więc z tego cieszyć- mówiła Agata Chaliburda.

W takim właśnie meczach ja i Claudia (Trębicka) możemy grać więcej. Nie był to może nasz najlepszy występ, ale każda minuta spędzona na parkiecie jest cenna. Zwłaszcza w takich meczach, kiedy możemy łapać doświadczenie. A później w kolejnych jest zawsze już mniej stresu, gdy musimy wyjść na parkiet - dodała po chwili.

Po spotkaniu z Rybnikiem nadmierne analizowanie tego pojedynku nie miało sensu, więc zapytałem Agatę o najbliższy mecz euroligowy. Gorzowianki zagrają z włoskim zespołem Famila Beretta Schio we własnej hali i z pewnością będą chciały zanotować pierwsze euroligowe zwycięstwo w sezonie. - Każdy mecz jest do wygrania. Największą rolę odgrywa nasza motywacja, ale i skoncentrowanie przed meczem. Jeżeli będziemy wykonywać wszystko to, co nam trener każe przed meczem, to myślę, że ten mecz jest do wygrania - powiedziała zawodniczka.

W trakcie spotkania z Rybnikiem została uderzona w prawe ramię przez rywalki i upadła. Gdy zakończył się mecz ta młoda zawodniczka z widocznym grymasem bólu na twarzy schodziła z parkietu trzymając worek z lodem na wysokości barku. - Ramię mnie trochę boli. W tamtym sezonie miałam kontuzję barku - naderwane więzadła. Upadłam i trochę boli, ale mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku - odpowiedziała mi na pytanie o ewentualną kontuzję i ból.

Nie sposób było także nie zapytać jej o współpracę na treningach z Jeleną Leuczanką. Posiadając sportowca tej klasy na wspólnych treningach błędem byłoby nie wykorzystanie jej doświadczenia. O tej pracy Agata Chaliburda z podziwem dla Białorusinki mówiła: - Jelena jest bardzo pomocna na treningach. Nie pokazuje, że jest taką gwiazdą jaką jest. Jest miła, podpowiada. Pokazuje różne rozwiązania, których my czasami nie widzimy, na które trener nie zwrócił uwagi. Ona jako center, wysoki gracz o tym wszystkim wie i całym swoim doświadczeniem nas wspiera. Przekazuje też to co umie tym, które się dopiero uczą. Tak jak mi.

Komentarze (0)